- Wyjdziemy gdzieś? - zapytała uśmiechając się Kicia.
Odwzajemniłem uśmiech i powiedziałem:
- Z tobą zawsze. Miałem ochotę iść do zoo. Ostatnio bywam tam dosyć często. Chcesz iść ze mną?
-Jasne.
Parę minut potem byliśmy już w zoo. Wziąłem z sobą mały notatnik i ołówek. Ostatnio przy każdej okazji idę do zoo i maluje zwierzęta. Zawsze żyrafy. Przychodziłem tu z moim partnerem zanim nie zapadł w śpiączkę. Lubię sobie tak powspominać. Gdy doszliśmy do żyraf kupiłem Kichi watę cukrową, i usiedliśmy na ławce naprzeciwko wybiegu żyraf. Zacząłem rysować, a Kichi ze smakiem zajadała swoja watę. Czemu tu się dziwić, od małego nigdy nie czuła jej smaku. Gdy skończyła popatrzyła mi w kartkę.
- Całkiem nieźle.
- Dzięki. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. - powiedziałem nie podnosząc wzroku z kartki.
- Czemu tak lubisz przychodzić do zoo? - zapytała oblizując palce.
Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się, potem wróciłem wzrokiem na żyrafy i dopiero zacząłem mówić:
- To zoo budzi we mnie wspomnienia, oprócz tego uwielbiam wyobrażać sobie te wszystkie zwierzęta z bebechami na wierzchu.
Wtedy przypomniała mi się jedna z rozmów z moim partnerem, powiedziałem wtedy to samo. Na myśl o tym oczy zrobiły mi się szklane jakby szykowały się do płaczu ale tylko na krótki niezuważalny moment. Chyba tylko na myśl o nim i o Kichi rodzą się we mnie jakieś typowe ludzkie uczucia.
Nagle przed nami przeszedł Yukine posłał nam nieprzyjemne spojrzenie i odwrócił wzrok. Nawet na niego nie popatrzyłem ale nagle Kichi zerwała się z ławki dogoniła go i złapała za ramię zatrzymując.
Co ona do cholery robi. Powolnym krokiem doszedłem do nich żeby dowiedzieć się po co Kicia go zatrzymała.
- Czego?!- krzyknął zdenerwowany.
- Słuchaj Yukine , ta cała sytuacja...
Wtedy Yukine wydarł się na mnie:
- Nie przekazałeś jej że macie trzymać się odemnie z daleka?
Przewróciłem tylko oczami złapałem Kichi za rękę mówiąc:
- Chodź.
Jednak ona stawiała opór i dalej do niego mówiła:
- Daj mi wytłumaczyć...
- Nie to ty mi daj wytłumaczyć. Jakbyś się czuła gdyby przyjaciel wbił ci nóż w plecy? Ktoś komu ufałaś i mówiłaś wszystkie najskrytsze myśli . Zresztą ciebie też to czeka...
Kichi popatrzyła pytająco na Yukine ja też.
- Taki świetny przyjaciel z tego Juuzou cnie? Tylko wiesz co ci powiem? W jego słowniku nie ma słowa ,,przyjaciel". Mówię ci uciekaj od niego póki jeszcze masz czas. Trafiłaś na najgorszą osobę świata, chyba bezpieczniej byłoby zamknąć się w pokoju z głodnym ghulem niż z nim. Mówił ci kiedyś jakie chore myśli rodzą się w tej jego głowie?
Powiedział i odszedł.
Kichi popatrzyła na mnie, bez słowa wróciłem na ławkę przed żyrafami. Siadłem na niej po turecku wpatrując się z podparta ręką w żyrafy. Mówiono o mnie gorsze rzeczy, wiem że to prawda. Aczkolwiek było mi troszkę szkoda, bo Yukine wcale nie był złym towarzyszem. Ale widocznie los postanowił inaczej. Nauczyłem się że los prędzej czy później zabiera mi osoby które były obok mnie, trzeba radzić sobie samemu. Ciekawe co teraz myśli Kicia.
Kichi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz