- Oddasz? - powiedziała odwracając lekko wzrok.
Podwineła rękawy, aby nie pobrudzić ich krwią z noża. Ukazały się blizny jakby po pożarze. Niedyskretnie zacząłem się im przyglądać podając dziewczynie jej własność.
- suuuuper. - powiedziałem nie odrywając od nich wzroku.
Dziewczyna szybko opuściła rękawy popatrzyła na mnie dziwnie i powiedziała:
- Z tobą naprawdę jest coś nie tak .
Westchnąłem, i uśmiechnąłem się lekko. Podniosłem koszulkę pokazując brzuch i klatkę piersiową.
Całe były we szwach tak samo jak moja dłoń.
- Czyż to nie jest piękne? - zapytałem wpatrując się w swoje dzieło.
- Raczej żałosne. Po co się tym chwalisz?
Opuściłem koszulkę dalej się uśmiechając.
- Nie powinniśmy się wstydzić blizn, to one pokazują że byliśmy silniejsi niż to co nas zraniło.
Powiedziałem obwijając dalej krwawiącą rękę szmatką, ale wcześniej wylizując tryskającą krew z palców.
Kutsechi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz