wtorek, 5 lipca 2016

od Juuzou c.d od Ranamru

No chyba się pomyliłem . Ranmaru ze smakiem zjadał swoje ciasto. Patrzyłem na niego uważnie ale dyskretnie, chciałem wyłapać najmniejsze, najdrobniejsze znaki że coś jest nie tak. Nie udało mi się. Aczkolwiek doskonale wiedziałem o ghulach, które tak dobrze dostosowały się do ludzkiego trybu życia , że są w stanie nawet połknąć ludzkie jedzenie. Aczkolwiek potem najczęściej wymiotują. Wystarczy ze zostanę z nim jeszcze chwilę, no jakąś dobra godzinę. I jeśli jest ghulem będzie musiał zwrócić to co pożarł. Chyba  że naprawdę jest człowiekiem. Gdy skończyliśmy zapytałem:
- Może dokładkę? - uśmiechnąłem się przymykając oczy.
- Chłopie, tobie jeszcze mało? Ja już jestem pełny, nic nie wcisnę. - zaśmiał się
No prawda jestem tak łakomy na słodycze że często nie zwracam uwagi na porcje jakie wchłaniam. Ta była naprawdę duża, więc nie miałem jak zarzucać mu kłamstwa. Jeśli jest ghulem to szacun dla niego że pochłoną taką wielką porcje ludzkiego jedzenia a nawet się nie skrzywił. Chyba trafiłem na godnego przeciwnika, albo zwyczajnego mieszkańca Tokyo.
Przeciągnąłem się leniwie, wziąłem ręce za głowę i powiedziałem:
-Wybieram się do zoo, idziesz ze mną? - zapytałem uśmiechnięty.
Musiałem jak najdłużej zostać przy nim, by potwierdzić moja teorię. Jest mnóstwo sposobów by zmusić ghula do wyjawienia swojej tożsamości.


Ranmaru?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz