Dziewczyna widocznie nie chciała mi powiedzieć o swojej przeszłości, więc nie naciskałem później, chociaż jeszcze próbowałem ją do tego namówić, co jakiś czas szturchając ją lekko łokciem. Ta jednak milczała wpatrzona w swoje stopy, jakby czarne myśli ją nadeszły i postanowiła zamknąć się w sobie.
- Spójrz, jaki piękny widok - powiedziałem odwracając jej wzrok od tego wszystkiego. Byliśmy na tyle wysoko, aby ujrzeć nasze ogromne miasto. Jednak bardziej zachwycały mnie góry, które ciągnęły się za miastem w nieskończoność. Były szare, jedne wyższe, drugie niższe, strome i płaskie. Nad całym tym krajobrazem znajdowało się słońce, które nadawało temu wszystkiemu swojego prawdziwego kolorku. - Uwielbiam takie widoki - dodaje, po czym zachęcam dziewczynę do zjedzenia waty, a na jej twarzy pojawił się już cień uśmiechu.
- Ja też - odpowiedziałam połykając różowy słodki puszek, który kleił się w dłoniach, a z patyka powoli spadał.
- Tak wogle, to co lubisz czytać? Moim ulubionym autorem jest Takatsuki, a książką "Jajko Czarnej Kozy" - zaczynam jakiś temat, przypominając sobie, jak wyciągnęła książkę na ławce w zoo, gdy odpoczywaliśmy.
Kurumi przez chwilę się zastanawiała. Spodobało mi się, że wpadłem na kogoś, kto też nie pożałuje książki. Hide wręcz ich nie cierpi, a gdy musi, to ciągnie się to latami. Najpierw ziewa, rozciąga się, a po kilku słowach zasypia. Zawsze musiałem go budzić i uczyć do sprawdzianów, gdyż on nie miał zamiaru nawet otworzyć książki.
<Kurumi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz