wtorek, 5 lipca 2016

Od Kaneki'ego cd. Ranmaru

Zaśmiałam się cicho.
- Wręcz przeciwnie - kręcę głową. - Uwielbiam książki - odpowiadam, a na twarzy chłopaka pojawia się uśmiech.
- Na prawdę? A jakie? - dalej drapałem Aries'a, który nie miał zamiaru zejść z moim kolan. Nawet wtedy, gdy kolejny kot, zapewne Gemini wskoczył na mnie, to ten go przegonił, drapiąc go po pysku. Zamiauczał, po czym uciekł od nas i schował się pod kanapę, spod której już nie wychodził.
- Moim ulubionym pisarzem jest San Takatsuki, a książka to "Jajko Czarnej Kozy" - mówię, przypominając sobie dzień, w którym kupiłem tą cudną rzecz. To nie była moja pierwsza lektura, raczej już dziesiąta. Przeczytałem ją jako dziecko, gdy jeszcze uczyłem się japońskich znaków, a muszę przyznać, ze to jest trudne. Jednak teraz to dla mnie prościzna.
- Nie czytałem - stwierdza chłopak, po czym położył swego pupila obok, gdyż ten zasnął. Na kolana za to wskoczył mu drugi zwierzak.
- Opowiada ona historię syna i jego matki, seryjnej zabójczyni o zimnym sercu nazywanej "Czarną Kozą". Protagonista jest zdegustowany pracą swojej matki, jednak z czasem rozumie, że sam przejawia takie same okrutne impulsy. Książka przedstawia brutalny opis psychicznej przemiany głównego bohatera. To piękna książka, a takie zwykłe słowa jak moje, nie oddadzą jej piękna - powiedziałem przypominając sobie wszystkie sceny, jakie tylko mogłem sobie wyobrazić dzięki tej książce.

<Ranmaru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz