Nadal oddychałam głęboko, jak po niezłym wysiłku. Nerwy też zrobiły swoje. Dziwnie się czułam, Chciałam wstać i jak najszybciej stamtąd wyjść nie pozostawiając żadnego śladu. Patrzyłam na moje dłonie, po czym uniosłam głowę delikatnie do góry. Ręka chłopaka cała ociekała krwią, a on nic sobie z tego nie robił. W drugiej dłoni trzymał moją broń. Wstałam lekko się chwiejąc i spodziewałam się najgorszego. Oj, źle zrobiłam, bardzo źle.
- Oddasz? - powiedziałam odwracając lekko od niego wzrok.
Podwinełam rękawy, aby nie pobrudzić ich krwią z noża. Ukazały się blizny, które "nabyłam" podczas pożaru.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz