wtorek, 5 lipca 2016

od Ranmaru c.d od Kanekiego

Uśmiechnąłem się do chłopaka, samemu drapiąc Leo pod brodą.
- Każdy z nich reprezentuje inny znak zodiaku. - oznajmiłem i zacząłem mu przedstawiać koty. - Ten którego trzymasz na kolanach, to jak już wiesz Aries, ten tutaj u mnie to Leo, tamta to Libra, ten to Pisces, Aquarius, Scorpio, ta Virgo, Gemini, Cancer, Capricorius, Taurus, Sagittarius i ten tutaj szatan to Ophiuchus, Wężownik. Co prawda ten nie wchodzi w zodiak, ale jakoś musiałem go nazwać, a Wężownik był najbliżej tej tematyce. - zaśmiałem się. Kaneki odpowiedział uśmiechem.
- To wszystko łacińskie nazwy... Nie było ci trudno je zapamiętać? - zapytał.
- Interesuję się wszystkim, czym tylko się da. A łacina jest dla mnie jak język ojczysty, władam nią płynnie, więc nie stanowi dla mnie problemu. - zaprzeczyłem.
- Nauczyłeś się łaciny? Przecież to martwy język... - zdziwił się, patrząc na mnie i nie przestając głaskać Ariesa, który uwalił mu się na kolanach i mruczał zadowolony.
- Może i martwy, ale piękny. I bardzo przydatny, zwłaszcza w książkach. - wykryłem w tym świetną okazję, by się podjarać ostatnio zakupionym białym krukiem. Trząsłem się z ekscytacji jak dziecko na samą myśl o takiej okazji. - Na przykład ostatnio znalazłem białego kruka o medycynie, jest napisany właśnie po łacinie. Wciągnął mnie jak cho.lera... - zacząłem nawijać i zachwalać treść księgi. W końcu zwolniłem, by zamiać się: - Wybacz, pewnie nie bardzo cię to interesuje. - podrapałem się po potylicy z głupawym uśmiechem.


< Kaneki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz