No pięknie... Nie dość, że moja komórka, a w tym wypadku raczej jej pozostałości, leżała na ziemi zepsuta, to dodatkowo kawa, której nie zdążyłam dokończyć wylądowała na osobie z którą się zderzyłam. Siedząc tak sobie na twardym chodniku, z szeroko otwartymi oczami przyjrzałam się jej (a tak właściwie jemu) bliżej. Był to wysoki facet, z całkiem pokaźną liczbą tatuaży oraz kolczyków. Mogłabym się w niego jeszcze długo wpatrywać, gdyby nie to, że wyciągnął w geście pomocy w moją stronę swoją dłoń.
Podałam mu swą rękę, a on pociągnął mnie do góry. Podniósł też to szczątki z mojego telefonu. Wzięłam to, co z niego zostało i obejrzałam dokładnie. No tak. Już po nim. Naprawa wyniosłaby więcej niż ten grat w ogóle kosztował.
- Ren, dzięki za poranną kawę - nieznajomy przedstawił się z uśmiechem. Ponownie uniósł dłoń w moim kierunku. Drugą trzymał koszulkę oblaną gorącym napojem.
Uniosłam kąciki ust, lekko rozbawiona, po czym niepewnie uścisnęłam jego dłoń.
- Fumi, miło mi poznać - odpowiedziałam w końcu. I wtedy mnie uderzyło. Idiotko, przeproś go za ten 'prysznic'.
- Ja... strasznie Cię przepraszam za to całe zajście - zaczęłam. - Powinnam była patrzeć gdzie idę... - westchnęłam ciężko, myśląc co teraz zrobię. Bez GPS'a mogę zapomnieć o znalezieniu tego cholernego lokalu. Cóż, chyba po prostu sobie odpuszczę i poszukam czegoś innego. Heh, teraz kiedy moja komórka jest w kawałkach przynajmniej się do mnie nie dodzwonią i nie będą się mogli czepiać, że nie przyszłam. Mam tylko nadzieję, że ten Ren nie będzie miał mi za złe mojego gapiostwa.
- Cóż, nic takiego się nie stało, mogło być gorzej - odpowiedział krótko, patrząc na swój T-shirt.
Rozmawiało nam się nadzwyczaj luźno, jak na dwójkę ludzi, które widzą się po raz pierwszy w życiu. Ale nadal miałam wyrzuty, za to co stało się przez moje roztargnienie.
- No, śpieszyłam się do pracy, ale bez nawigacji nawet nie będę w stanie znaleźć tego miejsca... Zawsze można znaleźć coś innego - zamyśliłam się na chwilę. W końcu zdecydowałam się zapytać - Słuchaj, na prawdę mi głupio za to, co się stało... Mogę Ci to jakoś wynagrodzić?
<Ren? <; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz