Zaśmiałem się:
- Myślisz że ja się znam? Na tym właśnie polega zabawa, że nie wiadomo co się stanie.
Pies zaczął się budzić ale byłem na to przygotowany, wbiłem mu łapę strzykawkę z specjalnym płynem, który nie usypia a jedynie obezwładnia . Pies nie mógł się ruszyć ale doskonale wszystko czuł, i mógł ruszać gałkami ocznymi.
Kutsechi widząc jak pies drętwieje ale dalej rusza oczami zapytała:
- Co ty mu zrobiłeś?
- Uśpiłem. To tylko takie odruchy pies nic nie czuje. - skłamałem pies był w pełni świadomy tylko unieruchomiony. Nie miałem żadnej narkozy ani nic z tych rzeczy żeby mu ulżyć. Trudno się mówi. Usmiechnąłem się łapiąc skalpel.
- Kiedyś uratowałem człowieka przyszywając mu rękę ghula. Tylko że skutkiem było to że on również się w niego zamienił. Zobaczmy co się stanie gdy zamienimy oragany tego psa na organy ghula.
Wyciąłem najpierw płuco ghula, a potem przeszedłem do psa. I zacząłem rozcinać jego klatkę piersiową. Zawył niemiłosiernie ale się nie poruszył:
Kutsechi z wielkimi oczami powiedziała:
- Mówiłeś ze nic nie czuje.
- Nie czuje to tylko takie odruchy . -skłamałem i szybkim ruchem przeciąłem jego struny głosowe żeby więcej nie piszczał, nie uszkadzając gardła zbyt mocno tak żeby mógł oddychać ale nie mógł już piszczeć.
Kutsechi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz