Spojrzałam na niego zaskoczona, po czym uśmiechnęłam się lekko.
— To wspaniale.
Przy brunecie czułam się zupełnie inaczej niż przy większości. Mogłam poczuć czym tak naprawdę jest szczęście. Żyłam w swoim idealnym świecie, od którego nie mogłam się oderwać. Zasmuciłam się na myśl, iż jutro muszę wrócić do swojego schematu. Do tej szarej nudnej codzienności.
— Coś się stało? — zapytał niepewnie mężczyzna.
Zamrugałam kilka razy, powracając do rzeczywistości. Wpatrywałam się dłuższą chwilę w jego niezwykłe oczy, po czym pokręciłam delikatnie głową. To nie był czas na to, aby przelewać na niego moje zmartwienia.
— Uta, spotkamy się jeszcze kiedyś? — zapytałam ni stąd ni zowąd.
Mężczyzna zamyślił się na chwilę.
— Pewnie, czemu nie?
Posłałam mu radosny uśmiech.
Mogłam zachowywać się jak idiotka, ale nie obchodziło mnie to. Nie uśmiechałam się często. Nie tak często jak dzisiaj i zamierzałam to w pełni wykorzystać.
— To do zobaczenia — powiedziałam nagle, ruszając przed siebie.
Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń, która powstrzymała mnie przed pójściem dalej. Odwróciłam się i dostrzegłam bruneta.
— Odprowadzę cię — oznajmił.
— Dobrze, skoro tego chcesz.
Tym razem ruszyliśmy we dwójkę.
< Uta? >
— To wspaniale.
Przy brunecie czułam się zupełnie inaczej niż przy większości. Mogłam poczuć czym tak naprawdę jest szczęście. Żyłam w swoim idealnym świecie, od którego nie mogłam się oderwać. Zasmuciłam się na myśl, iż jutro muszę wrócić do swojego schematu. Do tej szarej nudnej codzienności.
— Coś się stało? — zapytał niepewnie mężczyzna.
Zamrugałam kilka razy, powracając do rzeczywistości. Wpatrywałam się dłuższą chwilę w jego niezwykłe oczy, po czym pokręciłam delikatnie głową. To nie był czas na to, aby przelewać na niego moje zmartwienia.
— Uta, spotkamy się jeszcze kiedyś? — zapytałam ni stąd ni zowąd.
Mężczyzna zamyślił się na chwilę.
— Pewnie, czemu nie?
Posłałam mu radosny uśmiech.
Mogłam zachowywać się jak idiotka, ale nie obchodziło mnie to. Nie uśmiechałam się często. Nie tak często jak dzisiaj i zamierzałam to w pełni wykorzystać.
— To do zobaczenia — powiedziałam nagle, ruszając przed siebie.
Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń, która powstrzymała mnie przed pójściem dalej. Odwróciłam się i dostrzegłam bruneta.
— Odprowadzę cię — oznajmił.
— Dobrze, skoro tego chcesz.
Tym razem ruszyliśmy we dwójkę.
< Uta? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz