Odwróciłam się, zauważając niecodziennie ubraną dziewczynę. Pomyślałam, że zapewne wracała do domu w swoim cosplay'u. A może po prostu to było jej ubranie codziennie? Tego nie wiedziałam. Mogłam tylko przypuszczać, dlaczego ma na sobie taki, a nie inny strój.
- Kim jesteś? - zapytałam dla odmiany.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Kutsechi.
- Yuki - Minęła dłuższa chwila nim odpowiedziałam.
- Bardzo mi miło - podsumowała dziewczyna.
Podeszła do mnie wolnym krokiem i złapała za ramię, co mnie zaskoczyło. Spojrzała mi w oczy, byłyśmy praktycznie tego samego wzrostu. Dziwnie się czułam. Bardzo nieswojo.
- Dotrzymasz mi towarzystwa? - Wyskoczyło do mnie z propozycją.
Możliwe, że czuła się samotna. Nie wyglądała podejrzanie, a jeśli już to bardziej nieco dziwnie. W dodatku wydawała się być młodsza ode mnie, więc raczej nie była żadnym zagrożeniem. Choć w owych czasach trzeba było się mieć na baczności. Mogła być ghulem...
Wyrwałam się jej, po czym powiedziałam:
- Przykro mi, ale się śpieszę.
Dziewczyna zasmuciła się nieco, a mnie zrobiło się jej żal. Zaraz zgoniłam siebie za naiwność. Jej zachowanie mogło być tylko grą. W każdej chwili mogła coś mi zrobić.
- Proszę, chociaż dziesięć minut. - Nie ustąpiła.
Westchnęłam głośno. Z drugiej strony nie mogłam być taka przewrażliwiona. Jeżeli wzrastała liczba ofiar, nie oznaczało to, że każda napotkana osoba mogła być ghulem. Chyba zaczynałam wariować...
- No dobrze.
- Dziękuje bardzo - powiedziała grzecznie, uśmiechając się lekko.
- To... co chcesz robić?
< Kutsechi? >
- Kim jesteś? - zapytałam dla odmiany.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Kutsechi.
- Yuki - Minęła dłuższa chwila nim odpowiedziałam.
- Bardzo mi miło - podsumowała dziewczyna.
Podeszła do mnie wolnym krokiem i złapała za ramię, co mnie zaskoczyło. Spojrzała mi w oczy, byłyśmy praktycznie tego samego wzrostu. Dziwnie się czułam. Bardzo nieswojo.
- Dotrzymasz mi towarzystwa? - Wyskoczyło do mnie z propozycją.
Możliwe, że czuła się samotna. Nie wyglądała podejrzanie, a jeśli już to bardziej nieco dziwnie. W dodatku wydawała się być młodsza ode mnie, więc raczej nie była żadnym zagrożeniem. Choć w owych czasach trzeba było się mieć na baczności. Mogła być ghulem...
Wyrwałam się jej, po czym powiedziałam:
- Przykro mi, ale się śpieszę.
Dziewczyna zasmuciła się nieco, a mnie zrobiło się jej żal. Zaraz zgoniłam siebie za naiwność. Jej zachowanie mogło być tylko grą. W każdej chwili mogła coś mi zrobić.
- Proszę, chociaż dziesięć minut. - Nie ustąpiła.
Westchnęłam głośno. Z drugiej strony nie mogłam być taka przewrażliwiona. Jeżeli wzrastała liczba ofiar, nie oznaczało to, że każda napotkana osoba mogła być ghulem. Chyba zaczynałam wariować...
- No dobrze.
- Dziękuje bardzo - powiedziała grzecznie, uśmiechając się lekko.
- To... co chcesz robić?
< Kutsechi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz