czwartek, 4 sierpnia 2016

od Mett'a c.d od Kutsechi

 Obserwowałem dłuższą chwilę zaskoczony dziewczynę. Zmarszczyłem lekko brwi. ‘’Gdybym nie miał skrupułów, ona by już nie żyła. Gdybym był innym ghulem, nie miałaby szans. To fart czy przekleństwo że spotkała akurat mnie? Nie zjem jej przecież, ale jestem ghulem. Jakby odkryła, jakie byłoby jej posunięcie? ‘’ – stałem tak i myślałem. Dopiero po chwili wybudziemł się z zamyślenia, karcąc siebie w myślach o te swoje cholerne gdybanie. Po jakimś czasie doszło do mnie pytanie.
- Jestem Mett, a ty?- spytałem dziewczyny. Podszedłem do niej bliżej i ta mogła mnie wyraźniej zobaczyć. – Tak w ogóle… Lubiąc deszcz nie unikniesz przeziębienia. Może jednak wolisz się skryć pod jakimś dachem i w ciepłym miejscu, huh? – zaproponowałem. Rozmowa na deszczu owszem, była ‘’tajemnicza’’ i w ogóle, ale lało coraz mocniej. Nie to, że byłem z cukru, ale powoli trzeba było podnosić głos, by zagłuszyć deszcz odbijający się o rynny. –Domyślam się że towarzystwo dziwnego chłopaka co chwilę temu zlazł z dachu nie jest zbyt kuszące, co? – powiedział , unosząc pytająco brew do góry.

Kutsechi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz