wtorek, 2 sierpnia 2016

od Juuzou c.d od Kurumi

To śmieszne kiedy Gul cię pyta dlaczego jeszcze żyje. W końcu z uśmiechem odpowiedziałem:
- Chyba dla szefa jesteś więcej warta jako żywa.
- Hm?  -zapytała.
- No zabiłaś jednego z jego braci. Nieźle się wkurzył, ale nie martw się. On nie umie się bawić. Szybko się z tobą rozprawi. - westchnąłem . -Co za marnotractwo.
Kurumi zaśmiała się:
- No więc ja nie zabiję ciebie i ty mnie też. Ciekawie się zapowiada. Bo wiesz, ja nie mam ochoty nigdzie iść.
- A ja nie mam ochoty tu zostać.
- To może nas rozkujesz i każdy pójdzie w swoją stronę? - popatrzyła na mnie, ja jednak odpowiedziałem tylko cichym śmiechem. Więc zaczęła mówić dalej. - Nie? Trudno sama się rozkuje.
Powiedziała po czym za wszelką cenę próbowała, rozłamać kajdanki swoim kagune. Ja tylko patrzyłem, gdy zorientowała się że te próby są bezcelowe powiedziałem:
- To kajdanki z kagune Kakuji. I to nie jednego. Nie przetnie ich nic. A otworzy tylko odpowiedni kluczyk.
Kurumi westchnęła i popatrzyła na nasze dłonie połączone metalowym łańcuchem . Zaśmiała się i powiedziała:
- No chyba nie ma innego wyjścia.
Popatrzyłem na nią pytająco.
Po czym ona przybliżyła swój kakugan do mojej ręki. Zrozumiałem że chce odciąć mi dłoń żeby się uwolnić. Jednak stałem nie wzruszony.


Kurumi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz