Zastanowiłem się chwilę nad tym co powiedział chłopiec, co prawda i tak nie mam gdzie się podziać od paru dni tylko uciekam, może w końcu czas chwilę odpocząć, usiadłem na ziemi cichutko wzdychając.
-Ja nie wiem czy to dobry pomysł - Zacząłem dość nie pewnie.
-Czyżbyś się bał ? - Zaczął trochę rozbawionym tonem.
-Nie o to mi chodzi - Odparłem spokojnie stawiając kota na ziemi.
-To może mi zdradzisz o co ci chodzi co ? - Spytał wciąż się uśmiechając.
-No wiesz twoi rodzice..oni pewnie będą się o ciebie martwić.. - Za uwarzyłem.
-A twoi to nie ? - Spytał siadając obok nie na ziemi.
-Nie, bo wiesz ja nie mam rodziców - Odparłem spuszczając głowę.
-Nie masz rodziców ? jesteś sam ? - Pytał nie dowierzając.
-Tak, mój tata zmarł a moja mama w sumie nie wiem po postu jej nie ma, mam po nich tylko kota - Szepnąłem nie wspominając o demonie.
-Chyba musieli lubić koty - Słysząc te słowa spojrzałem na chłopca uśmiechając się.
-Nie, mój tat był alergikiem a mama kochała psy - Odpowiedziałem.
-Więc dla czego dostałeś od nich kota ?
-Nie wiem, mój tata przyszedł to mnie ostatniego dnia przed śmiercią, to w tedy dał mi Shiray i prosił bym o niego dbał, następnego dnia już ich nie było, na początku miałem nadzieję, że jeszcze wrócą jednak po dwóch latach straciłem ją, z resztą i tak daje sobie sam radę, uciekłem bratu i wciąż żyję, więc sen w lesie mi nie zaszkodzi...Tylko nie chce by twoi rodzie się o ciebie martwili, w końcu miłość mamy i ta opieka taty jest taka niesamowita, tak bardzo potrzebna a za razem tak bardzo przez nas nie doceniana, wiesz za uwarzyłem, że docenia się to co się ma dopiero gdy się to utraci nie wcześniej - Szepnąłem kładąc się na trawie głaszcząc po głowie kota, który właśnie wszedł na moją klatkę piersiową.
<Kanato ? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz