poniedziałek, 8 sierpnia 2016

od Kutsechi c.d od Juuzou

Weszłam do budynku, a Juuzou za mną. Od razu zmierzyła w kierunku łazienki gdzie użyłam dłonie. Nie wiadomos po co skoro zaraz będę mieć je całe brudne od krwi, dziwnych chemicznych płynów i nie wiadomo czego jeszcze. Zanieslismy potrzebne materiały do piwnicy. Chłopak zaciągnął ghula, a ja dwa psy, które wzięłam na ręce. Szkoda mi ich było, dlaczego muszę je krzywdzic? A najgorsze jest to, że ja wpadłam na pomysł z dwoma psami, głupia jakaś jestem. Najpierw chcę później nie chce, a teraz znów chcę.
Stanelam na środku pomieszczenia, w oczy rzucalo się tylko pełno krwi na posadzce.
- Masz jakiś stół czy coś? Bo chyba na betonie nie będziemy niczego robić.
- Co za głupie pytanie. - odrzekł - zaraz wracam
Juuzou poszedł gdzieś, chyba na górę, i wrócił z rozkladanym stołem chirurgicznym, na którym stały różne przyrządy typu skalpele i nożyczki.
- woo ale cacka, nie wnikam skąd to masz.
Rozlozylismy wszystko tak jak trzeba
- Może Ty mi pokażesz co i jak, bo ja nie mam pojęcia jak się przesyła geny, a później będę już sama próbowała?

Juuzou?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz