Udało mi się wreszcie uciec, uciec od tego psychicznego człowieka, od mojego brata którego tak bardzo kocham a za razem nie na widzę. Nie wiem dla czego on taki jest, przecież nic mu nie zrobiłem, przecież nigdy nie powiedziałem ani nie uczyniłem niczego co by się mu nie spodobało, zawsze byłem posłuszny a jednak codziennie ten wyżywał się na mnie za swoje nie powodzenia. Trochę zły i osamotniony usiadłem na trawie nie daleko placu zabaw, co prawda nie powinienem się zatrzymywać jednak i moje nogi miały w końcu dość tej ucieczki, zmęczony zamknąłem na chwile oczy kładąc głowę na moich kolanach, cały czas patrząc na mojego małego chodzącego w koło mnie przyjaciela.
-Shiray co ty robisz ? - Spytałem po dłuższej chwili widząc rozwalającego się na ziemi kota, ten jedynie zamruczał głośno, zaśmiałem się cicho kręcąc głową z niedomierzeniem, słysząc po chwili czyiś głos.
-H-hej....Kanato jestem a ty?- Słysząc obcy głos jakiegoś chłopca spiąłem się gotowy do ucieczki, powstrzymałem się jednak odwracając głowę w jego stronę, chłopiec był bardzo do mnie podobny no nie całkiem tylko trochę, jednak i tak był podobny.
-Mika....Miało mi.-Uśmiechnąłem się lekko przyglądając mu się z wielką uwagą w oczach.
-Pobawisz się ze mną?- Pytanie chłopca jak i jego uśmiech trochę mnie zaskoczyły do tego ten jego miś...Bawić się ? tak jak zawsze bawiłem się z tatą, a może tak jak bawiłem się z demonem mojego taty, kurczę tęsknie za tatą brakuje mi go i to bardzo, to znaczy mamy też jednak tata był mi bardziej bliski, chodź może i czasem zachowywał się podle i był zimny, jednak mimo to kochałem go najbardziej na świecie, i nie widziałem niczego po za nim, teraz został mi po nim jedynie Shiray i ten głupi demon którego tata tak lubił obrażać ucząc mnie tego samego, Zacisnąłem pięści po chwili kręcąc głową na tak, w końcu chwilę zabawy nic złego mi nie zrobi.
-To w co się bawimy?- Spytał Kanato wciąż uśmiechając się do mnie bardzo szeroko.
-Nie znam za wiele zabaw z tatą najczęściej bawiłem się w skojarzenia, wiesz na czym to polega ? - Spytałem biorąc do rąk mojego kota.
-Tak, chyba tak mimo to możesz wytłumaczyć ? - Spytał.
-Dobrze, więc no wiesz wszystko zaczyna się od jakiegoś słowa na przykład słońce, a osoba to znaczy teraz ty mówisz z czym kojarzy ci się słońce rozumiesz ?
-Tak rozumiem - Odpowiedział siadając obok mnie, uśmiechnąłem się delikatni jednak uśmiech szybko zszedł mi z ust, gdy zobaczyłem dwa błyszczące ślepia wpatrujące się we mnie.
~Głupi demon, nie da mi spokoju - Mruknąłem w myślach wstając z ziemi.
-Wiesz co jeśli chcesz możemy pobawić się w poszukiwanie skarbów albo w chowanego, to zawsze jakaś atrakcja - Odparłem.
~I ucieczka od niego - Dodałem w myślach głaszcząc nerwowo czarnego kota.
<Kanato ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz