czwartek, 4 sierpnia 2016

od Juuzou c.d od Kurumi

Następnego dnia przyszedłem do pracy z nadzieją że dostane jakieś ciekawe zajęcie jak znalezienie Orła z moją własną drużyna. Jednak jak to często w życiu bywa, nie dostajemy tego czego chcemy. Szef kazał mi zająć się sprawa tych zaginionych dziewczynek. Jak zwykle samemu. Ale to i lepiej, nikt mi się nie plącze pod nogami i mogę robić w akcji co mi się żywnie podoba bo nikt mnie nie pilnuje i nie ogranicza. Miąłem tylko dokładnie przeszukać teren i okolicę. Podobno ta cała masakra miała miejsce przez walki gangów, może znajdę ich tajemna siedzibę?
Gdy byłem już w wyznaczonym miejscu rozejrzałem się po okolicy. Była zniszczona, opuszczona i śmierdząca.
- Ale syf . - powiedziałem sam do siebie wywalając najbliższy kosz na śmieci z którego śmieci wysypały się na i tak nie używany chodnik. Spacerowałem spokojnie podśpiewując sobie piosenkę z dzieciństwa:


,, 10 głów już w koszyku mam,
jeszcze 2, i mamie go dam.


12 głów już w koszyku mam,
jeszcze 2, i mamie go dam "


I tak dalej i tak dalej. Co prawda w orginale są zamiast ,,Głów " - jabłka. Ale Big Madam o wiele bardziej podobała się moja wersja. Śpiewając tak i chodząc po opuszczonym mieście doszedłem do zwrotki z  40 głowami, i wtedy mi się znudziło i nareszcie zamilkłem. Zobaczyłem jeden dom bardziej zniszczony od reszty wszedłem tam. Na podłodze były ślady krwi, to pewnie ten dom. Jednak po dokładnym przeszukaniu domu potwierdziło się przypuszczenie że dziewczynek tu nie ma.
Miałem już wracać ale poczułem głód, a z jednego domu dochodził niewinny i delikatny zapach konserw. Ale mój nos wyczuje każde jedzenie.  Postanowiłem wejść i zbadać teren, dom był nawet w dobrym stanie w porównaniu z innymi.  Na stoliku leżały świeżo wyjedzone konserwy, po dalszym przeszukiwaniu domu zobaczyłem dwie postacie które przede mną uciekały kryjąc się po kątach.  Jednak w końcu je znalazłem, były to dwie przestraszone dziewczynki. Chciałem je zabrać ale one się wyrywały krzycząc pomocy, wtedy do pokoju wpadła kolejna postać.


Kurumi?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz