Ten cały Hide strasznie dużo gadał i strasznie dużo pytał, w dodatku zachowywał się, jakby zgrywał głupa, co trochę mnie irytowało z początku, ale w sumie między całą tą jego bezsensowną paplą dało się wyłapać naprawdę interesujące aspekty i poglądy. Słuchałem więc i wyłapywałem co mądrzejsze spostrzeżenia... Wiedział o Kanekim całkiem sporo, nawet bardzo, a mimo iż zdawał się udawać, że nic nie wie i niczego się nie domyśla, to zacząłem podejrzewać, że doskonale wie o naturze bruneta... Niby zachowywał się jak dzieciak, ale nie pachniał idiotą, którym z pewnością nie był. Może i był roztargniony i w ogóle, jednak nie głupi. Co to, to nie.
- Bardzo dobrze jeździsz, Ranmaru-san. Małe zawody? - zasugerował nagle Hide.
- Nie ścigam się, za stary na to jestem. - parsknąłem patrząc na niego pobłaźliwie. - Ścigaj się z Kanekim, dzieciaku.
- No zabawne. - przewrócił oczami, ale zaraz wciagnął kolegę czy tam przyjaciela w rozgrywkę.
Kilkakrotnie się wyglebał jeden i drugi, zajęli się na jakiś czas sobą, więc ja mogłem w spokoju ich poobserwować, samemu jeżdżąc sobie bez pośpiechu.
☆☆☆
- Idziemy na kawę, zimno jak w psiarni? - spytał Hide rozcierając ręce.
- Możemy iść. - wzruszyłem ramionami. Mi tam zimno nie było, no ale cóż. Może uda mi się jeszcze czegoś dowiedzieć.
Poszliśmy więc do pierwszej lepszej kawiarni, usiedliśmy sobie przy wolnym stoliku i zamówiliśmy co kto chciał. Wkrótce siedzieliśmy każdy z własnym parującym kubkiem w dłoniach, prowadząc luźną rozmowę o ich liceum...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz