piątek, 24 czerwca 2016

Nowy ghul Mision!


Imię i nazwisko: Misono Kasamatsu, ale nazywany jest przez znajomych Walerym. Taki pseudonim został mu przyznany, kiedy trafił do domu Anteiku.
Wiek: Misono, choć wygląda na gimnazjalistę, w rzeczywistości dawno już skończył liceum i ma lat 20.
Płeć: Charakter pozwoliłby mu tytułować się dziewczyną, ale jednak los pozwolił mu być mężczyzną.
Wzrost: Walery to istna tyczka. Ma aż 185 cm wzrostu, a jest chudy, ja patyk.
Pochodzenie: On sam pochodzi z Japonii, ale jego ojciec był Szwajcarem.
Znaki szczególne: Misono jest bardzo wysoki, lecz niezwykle szczupły. Przez to właśnie sprawia wrażenie słabego – fizycznie, jak i psychicznie – co zresztą, nie ukrywajmy, jest prawdą. Fala puszystych włosów w kolorze palisandru otula jego bladą twarzyczkę, na której praktycznie zawsze maluje się zmęczenie, smutek i ogromne cierpienie. Oczy chłopaka, mimo że mają wspaniale żywy odcień zieleni, tracą swój blask przez wory, które Misono ma pod oczami każdego dnia. Można rzecz, że jest chodzącym zombie... tyle że przeraża swoją " chmurą " smutków, którą ciągnie wiecznie za sobą. I na dodatek ten strój uczniaka... już w ogóle dopełnia widok nastolatka z depresją.
Głos:  Irony PW
Rodzaj kagune: Koukaku... co prawda kompletnie nie umie się nim w miarę dobrze posługiwać, ale nadal się uczy. W jego przypadku w przyszłości będzie bardzo przydatne, by dać radę się chociaż obronić samemu.
Dom: Został przygarnięty do Anteiku przez pana Yoshimurę, którego już znał od małego dziecka.

Uosobienie: Misono od malucha był bardzo cherlawy i wrażliwy na wszelakie bodźce. Rodzice musieli się nieźle namęczyć, żeby go nie urazić albo nie przestraszyć. Mimo tego, był niezwykle pociesznym dzieckiem i sprawiał swoim rodzicielom wiele radości. Nigdy nie psuł niczego ani nie był nieznośny, dlatego też rzadko kiedy opiekunowie musieli wychodzić z siebie, by uchronić synka przez niebezpieczeństwem. Na dodatek był niezwykle uroczy, mało płakał, a później również przesłodko gaworzył. Jego siostra nie była wiele inna. Możnaby rzecz, że byli jak dwie krople wody. Z wiekiem jednak okazało, że jest jeszcze bardziej wrażliwy, niż przypuszczano. Mało mówił, mimo że miał wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, nie chciał zbytnio wychodzić z domu ani też poznawać nowe osoby. Tak naprawdę, bał się pierwszy wyciągnąć do kogoś rękę. Gdyby ktoś pomyślał, że można do niego podejść, zagadać... wtedy spotkałby się z miłą niespodzianką. Nikt jednak o tym nie pomyślał, przez co chłopak raz na zawsze popadł w stertę lęków społecznych, które nieźle mu daję się we znaki. Dla niego wyjście do sklepu jest tak ogromnie stresujące, że musi zażywać listę leków na uspokojenie, żeby gdzieś wyjść, gdzie jest zwykle więcej niż 10 osób. No, ale i tak wszyscy będą mu wmawiać, że życie jest piękne, a on głupi będzie tylko kiwał głową. Tak, ciemnowłosemu jest nawet trudno się komuś sprzeciwić, a jeśli już musi, to ma przygotowany cały podręcznik wymówek. Często jednak jest zwyczajnie wykorzystywany, bo co, jak co, ale pomocy odmówić nikomu nie umie, a nawet jakby chciał, to sumienie nie dałoby mu spokoju. Kiedy jednak coś nie chce mu wyjść, odpuszcza i zaczyna beczeć albo prawie mdleje. Podobnie wtedy, jak na jego barki zrzuca się zbyt wiele, a on pierwszy raz spotyka się z jakąś sytuację i nie umie sobie z nią poradzić. Jeśli komuś się zachce i wytłumaczy Waleremu, co i jak, to może być pewny, że chłopak da z siebie nie 100 a 200 %, co powinno się spotkać z raczej dobrym słowem. Złe słowo skierowane wobec ciemnowłosego działa na niego, jak kula u nogi. Ściska mu serce, wiąże mu język na supeł i pozwala na jedynie delikatny uśmiech mówiący " Dotarło do mnie. Nie mów nic więcej ". Warto jednak uważać, bo jeśli ktoś powie o choćby słowo za dużo, może ani on ani nikt inny nie zobaczyć już Misono, a przynajmniej żywego. Jest jak taka mała tykająca cicha bomba, która wybuchnie dopiero wtedy, kiedy po jego delikatnym ciele przejedzie pociąg lub kiedy płuca wypełnią się wodą. Mimo że tak wiele już usłyszał i tak wiele się wycierpiał, to nadal jego wrażliwość wisi na włosku i w każdej chwili cienka linia może się przerwać.
Jednak, kiedy się przyjrzy Kasamatsu, można zauważyć, że ten chłopak ma jeszcze nadzieję w głębi serca, która odbija się w jego oczach... nadzieję na to, że jeszcze kiedyś będzie lepiej i jak na obecną chwilę wszystko idzie ku temu, lecz chłopak już się nauczył, że należy dmuchać na zimne. Ci jednak, którzy jeszcze wierzą w chłopaka, nie zawiedli się. Misono jest uroczą osobą, która potrafi poświęcić się czemuś, by tylko nie zawieźć najbliższych mu osób. Boi się przywiązywać do ludzi, ale z pewnością przydałby mu się bardzo bliski " psycholog ", który mógłby pomóc mu choć po części wrócić do normalnego życia.
 
Umiejętności: Misono nie posiada jakiś szczególnych umiejętności. Umie o siebie zadbać, jeśli chodzi o podstawy. Dobrze gotuje, zna się na jedzeniu, a także na obsłudze podstawowych maszyn takich jak pralka, mikrofalówka czy piekarnik. Jednak ta umiejętność nie jest mu już niezbędna, bo już nie może jeść tego, co jadł w dzieciństwie. Wiedza kulinarna przydaje mu się czasami w kawiarni pana Yoshimury. W lokalu tym podjął się pracy, jako artysta kucharz i cukiernik. Ze zwykłego ciasta może zrobić dzieło sztuki, które nawet szkoda zjadać. Przyciąga na tym masę dzieci i turystów. Nieźle również daje sobie radę, jeśli chodzi o tworzenie wizerunków z naleśników. Już wcześniej próbował takich sztuczek dla swojej siostry, ale podszkolił się, a praca ta opłaciła się. Profesjonalnie ozdabia talerze sosami, kawałkami owoców oraz ziołami tak, że wygląda to wręcz bajecznie.
To zwykle kobiety uczą się robić make-up, ale Misono również jest do tego zmuszony. Nie żeby coś, ale pracując w kawiarni, gdzie przychodzą małe dzieci, nie najlepiej wygląda z worami pod oczami, szarą wręcz skórą i zaczerwienionymi oczami. Jednym słowem – naturalnie wygląda, jak zwykły ćpun. Musi więc każdego ranka robić sobie makijaż, by nie przerazić ludzi na ulicy.
 
Przeszłość: Ciężka, smutna i trudna do opowiadania. Misono od dziecka był prześladowany przez swoich kolegów, którzy go bili i okradali, zaś koleżanki wyśmiewały go i podjudzały oprawców. A on to wszystko grzecznie znosił. Nigdy się nie skarżył... tylko płakał po kątach. Z czasem jednak przestał już płakać, bo prześladowania stały się dla niego rutyną. Siłą do życia była jego młodsza siostrzyczka, Keiko, na której pomoc zawsze mógł liczyć po męczącym dniu w szkole. Przyszła, przytuliła się do niego i rzekła mu do ucha " Nie przejmuj się. Chodź. Pobawimy się razem w ogrodzie " i nagle... cały świat stawał się bardziej barwny i weselszy. Szkoła stała się dla niego miejscem tylko i wyłącznie do zdobywania stopni i wyróżnień, zaś dom... niezawodnym schronieniem. I tak nawet Keiko z czasem stała się prześladowana przez koleżanki i pozostał jej najbliższy tylko brat i rodzice, którzy również mieli masę problemów. Nazywani byli " rodziną dzikusów ". Mieli tylko siebie i... tylko na siebie mogli liczyć.
Życie jednak znacznie zbladło, kiedy rodzice Misono oraz jego siostry zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Ciał nigdy nie znaleziono, a sprawa była tak zagmatwana, że po dziś dzień jest niewyjaśniona. Gdzieniegdzie jednak chodzą niczym duchy, szepty ludzi " Ich to pewnie Ghule pożarły, dlatego ciał nie znaleziono "... i to niestety, było bardzo prawdopodobne. Dwójka wylądowała w domu dziecka, w którym mieli największe piekło, jakiego nigdy by się nie spodziewali. Keiko podrosła, a za wzór miała jedynie brata, do którego upodabniała się na wszelakie sposoby. Krótkie włosy, męskie ubrania, gustowanie w dziewczętach... jedynie z przymusu chodziła ubrana, jak dziewczyna. Mimo to, rodzeństwo miało ogromne problemy. Silne piętna odbite śmiercią rodziców, nie zaleczone rany z dzieciństwa i jeszcze wtedy ten koszmar... któreś musiało w końcu pęknąć. Keiko powiesiła się w wieku 13 lat w salonie gier i zabaw. Misono zobaczył ją, kiedy już połowa domu dziecka wiedziała. Wtedy wszystkim oczy się otwarły... kiedy już Keiko nie żyła, a z Misono uciekło życie. Nie dał rady... nie zniosło tego jego serce i wtedy przeżył pierwszy w swoim życiu zawał serca. W szpitalu pozostał do pełnoletności, ale głównie na oddziale psychiatrycznym, z którego wyciągnął go nie kto inny, jak dobry przyjaciel rodziny, pan Yoshimura, którego chłopak ostatni raz widział na pogrzebie swoich rodziców. Nigdy się nie zastanawiał, czemu ten mężczyzna tak często bywał w ich domu i bardzo dobrze znał rodziców, których i tak często nie było w mieście. Później jednak wszystko się wyjaśniło, tylko nieco za szybko, jak na najbliższe na tamtą chwilę przeżycia chłopaka. Dzień przed 18-tymi urodzinami dowiedział się, że jest Ghul'em, a dotychczasowe objawy nie były widoczne, bo chłopak nie był pełnoletni. Rodzice również byli Ghul'ami, którzy zostali zabici i pożarci przez członków jednego z domu – Aogiri. Jego siostra nie była wyjątkiem, ale zabiła się w młodym wieku, dlatego nikt nigdy się już nie dowiedział, że również byłaby potworem takim jak jej brat i rodzice, którzy już od lat nie żyli. Złość, żal i potok przykrych słów nie zniechęciła mężczyzny do przygarnięcia chłopca pod swoje skrzydła, bo w końcu... jego rodzice należeli do jego organizacji i również pomagali innym, którzy nie mogli się w żaden sposób odnaleźć w nowej roli. Za wszelką cenę chciał pomóc Misono, o którego smutku życia wiedział doskonale obserwując jego otoczenie i reakcje na pewne tematy. 

 Orientacja seksualna: Nie do końca wiadomo, ale raczej homoseksualny. On jest ten uległy, ten słaby, ten, który bezwzględnie musi być na dole, bo gdyby jakimś cudem znalazł się na górze, to nie wiedziałby, co ma ze sobą począć i jak się zachować. Cały Misono...
Partner: Z jego uosobieniem i masą lęków społecznych to naprawdę bardzo trudne kogoś sobie znaleźć. Poza tym... kto by chciał taką ciepłą kluchę... a raczej ciepły krokiet?
Inne:
- Kiedy używa Kagune jego głos staje się bardziej... męski? Po prostu brzmi trochę bardziej poważnie, a nie jak chłopczyk z mutacją.
- Cierpi na astrofobię ( lęk przed burzą, głównie grzmotami i błyskawicami ), akrofobię ( lęk wysokości ), antrofobię ( lęk przed ludźmi ), trypanofobię ( lęk przed zastrzykami ) oraz socjofobię ( lęk przed społeczeństwem ).
- Lubi anime i mangę, czyli jednym słowem – mangozjeb.
- Od śmierci siostry bardzo często ma niewyobrażalnie przeraźliwe koszmary, które pogłębiają jego bezsenność oraz strach przed snem.
- Ma lekkie uczulenie na pyłki. W okresie wiosny zdarza mu się często kichać, ku zachwycie otoczenia... szczególnie płci pięknej, które jest w stanie zemdleć widząc słodycz kichnięć Misono. To dziecko umie nawet uroczo kichać i wysiąkiwać nosek. - Bardzo lubi delikatną literaturę fantasy.
- W kawiarni pana Yoshimury zajmuje się artystyczną częścią posiłków. Układa je w bajkowe wzory, przez co przyciąga do lokalu rodziców z dziećmi, które mogą liczyć na kotki z piernika, gąsieniczki z owoców, misie z lodów czy chociażby tęczowe torty w krateczkę. Robi również naleśniki z wizerunkami różnych postaci z bajek czy anime, co też niesamowicie przyciąga... szczególnie turystów.
- Ma wysoko rozwiniętą depresję, która ciągle się pogłębia. Teraz głównym jej powodem jest fakt, że ciemnowłosy jest Ghul'em i nikt ani nic tego nie zmieni.
- Jego ulubionymi kwiatami są słoneczniki, które zawsze utożsamia z Keiko.
- Pali, ale próbuje rzucić.
- Kolekcjonuje pluszaki.


Gracz: Lunativ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz