Gdy odeszła chciałem się śmiać z Yukine. Pięknie go spławiła, ale powiedziałem tylko:
- A nie mówiłem?
- Ble ble..... Jeszcze będzie moja. zobaczysz. - wymamrotał obrażony Yukine.
Oparłem się wygodnie kładąc nogi na stół:
- Nie mogę się doczekać.
-Zachowywał byś się jakoś, jesteś inspektorem zdejmij te nogi ze stołu. Jaki ty przykład dajesz?
- A jaki przykład dajesz ty podrywając pierwszą lepszą dziewczynę? -zapytałem biorąc lizaka do buzi.
Dogadujemy tak sobie ale tak naprawdę Yukine należy do nielicznych osób które lubię, on tez w miarę toleruje mnie takim jakim jestem jako jedyny z pracy.
Yukine posłuchał rozmowę Kichi że idzie na przerwę za zaplecze.
- O to moja szansa. - powiedział. - Trzymaj za mnie kciuki. - dodał wstając wychodząc z restauracji.
Kichi poszła na przerwę za restauracje tam tez skierował się Yukine.
- Nie no muszę to zobaczyć powiedziałem sam do siebie. - i wyszedłem po kryjomu za Yukine.
Wdrapałem się na dach restauracji żeby dokładnie obejrzeć całe zdarzenie nie zauważony.
Kichi pierwsza przyszła , a zaraz potem Yukine wszystko bacznie obserwowałem.
Yukine podchodząc do niej zaczął już mówić:
- Nieładnie tak straszyć klientów tylko za to że poprosili piękną panią o numer. - uśmiechnął się pokazując swoje białe niczym śnieg ząbki. Gdy Kichi się zdenerwuje zaraz je wszystkie straci. Próbowałem powstrzymać się od śmiechu.
Kichi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz