Wtuliłam się w jego plecy, napawając się jego zapachem, czułam łzy
pod powiekami, piekły, strasznie piekły. Ja widziałam w nim przyjaciela,
mimo jego słów, mógł mnie ranić, śmiertelnie ranić, krzyczeć, wyzywać,
ale ja i tak czułam, że, że on jest mi bliski i nie mówię tu o miłości,
bo ja nie potrafię kochać, ale o przyjaźni. Dla mnie nie był Inspektorem
Juuzou, był człowiekiem który tak samo jak każdy nie powinien być sam.
-Dziękuję....-Wyszło
z moich ust, po chwili pościłam chłopaka i cofnęłam się w cień. -Za
wszystko. -Dodałam i zniknęłam, nie mogliśmy się widywać, w końcu to
było by dziwne, Ghul i człowiek, ja już to widzę, po prostu razem do
parku i na lody, a potem mnie zabijają a go zamykają. Czemu? Czemu wtedy
zrobiono ze mnie Ghul'a? No do cho*ery jasnej czemu?! Ja chciałam być
normalną, zwykłą dziewczyną, a nie....Potworem? Czemu musi tak być że
przez to tracę przyjaciela? Straciłam już siostrę, rodziców nigdy nie
znałam, a teraz i jego tracę? To jest chore..... Juuzou nie widziałam
odkąd wtedy odeszłam z tego parku. Odeszłam z Aogiri pod pretekstem iż
spadło na psy. Teraz żyłam na własną rękę, na początku było ciężko, ale
później znalazłam pracę w barze i wykupiłam mieszkanie, kawalerkę w
jednym z bloków na obrzeżach Tokyo w 12 dzielnicy. Nie powiem, nie raz
miałam problemy z Gołębiami no ale zawsze wychodziło na to że ja jestem
"normalnym człowiekiem" i po prostu jestem podobna do tego Ghul'a.
Używałam sztucznego imienia i nazwiska " Rinoa Sakamaki" aby jak kolwiek
się zamaskować. Nosiłam też soczewki i często farbowałam włosy, dla
tego nikt nie wiedział jakiego koloru są na prawdę, a kiedy o to pytali
odpowiadałam że "Czarne". Dzisiaj jak zwykle wyszłam do pracy, szłam spokojnym krokiem przez miasto, a moje pierwszy raz od dawna czerwone włosy powiewały na wietrze. Ok. 10 doszłam do baru i założyłam na siebie fartuch po czym związałam włosy w kitkę i weszłam za ladę. Zaczęłam parzyć świeżą kawę kiedy usłyszałam dźwięk dzwoneczka, który oznaczał, że ktoś wszedł do baru. Osobnik stał dłużej przy drzwiach, jednak ja nie reagowałam, po prostu zajęta kawą nie zwracałam uwagi. Z zaplecza wyszła moja koleżanka i podeszła do mnie.
-O Rinoa, już jesteś, nie słyszałam jak wchodziłaś! -Zaśmiała się i przytuliła mnie na przywitanie. -Nasz gość coś na ciebie spogląda idź go obsłuż. -Szepnęła do mojego ucha, a ja tylko pokręciłam głową rozbawiona i podeszłam do nowo przybyłych do baru gości. Cały czas patrzyłam w notatnik, a na gości spojrzałam dopiero kiedy podeszłam do stolika.
-Co podać?-Spytałam z uśmiechem i wielką radością w głosie, jednak to ustało gdy zobaczyłam Juuzou ze swoim partnerem z pracy. Szybko sie jednak uśmiechnęła i starałam się nie zwracać uwagi na te straszne walizki.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz