Nie wiedziałam zbytnio jak mam wybrnąć z tej całej farsy, dlatego postanowiłam przystanąć na jego propozycję. Choć zrobiłam to niechętnie, gdyż chciałam jak najszybciej go zostawić samego sobie, uśmiechnęłam się promiennie i powiedziałam
-Jeżeli tak nalegasz.. To niech ci będzie
Najwidoczniej ucieszył się tą wiadomością, bo od razu po otrzymaniu odpowiedzi, odwzajemnił mój uśmiech. Ruszyliśmy. Idąc tą samą drogą, z której przyszłam, zaczęłam się nad kilkoma rzeczami zastanawiać." Dlaczego jeszcze mnie nie zabił? Dlaczego się przedstawił? Przecież wie, kim jestem! Coś mi tu nie gra.."-Te myśli wciąż zaprzątały moje myśli, a były na tyle silne, że nawet nie spostrzegłam kiedy.. Juuzou zaczął coś do mnie mówić. Dopiero kiedy mnie szturchnął, ocknęłam
-Wszystko w porządku?-Zapytał patrząc w moje oczy.. oko, niby to zatroskanym wzrokiem
Speszona całym zajściem, odwróciłam głowę. Po przełknięciu ciężkiej śliny wydukałam
-Nie lubię, kiedy ktoś tak doszczętnie pożera mnie wzrokiem-Po zakończonym zdaniu, wycedziłam w jego stronę uśmieszek
-Ooo, nie wiedziałem-Spojrzał się w niebo łapiąc się za ręce nad głową-To... odpowiesz mi w końcu, czy nie?
-Hym? Ale na co?-Spojrzał na mnie badawczym wzrokiem, na co ja tylko pomachałam ręką-Przepraszam, ale zamyśliłam się i nie dosłyszałam, co mówiłeś.
-Ehh-Wzdychną przeciągle drapiąc się przy tym po czyi-Skąd pochodzisz?
-Eto.. Chyba nie rozumiem pytania-Pokręciłam głową marszcząc przy tym brwi
-Nie wyglądasz na zwykłą mieszczankę Japonii..-Ziewnął, przeciągając się przy tym
-Doprawdy?-Przyłożyłam prawą dłoń do podbródka-Może to przez to, że jestem tylko w niewielkiej skali japonką. W większej części jestem Angielką-Zaśmiałam się dosyć nerwowo
-Hee? To, czemu tu jesteś?-Przekręcił znacząco głowę, przez co teraz patrzył się na mnie od dołu
-Sprawy rodzinne-syknęłam szybko nie chcąc już dalej ciągnąć tego tematu
Wyglądało na to, że Juuzou zrozumiał mój przekaz, bo już dalej się mnie o nic nie wypytywał. Może to były dla niego wystarczające informacje? Pewnie nie. Miałam dziwne przeczucie, że w kafejce, w której się zaraz znajdziemy, będzie zadawał o wiele więcej pytań o nic, jak i o wszystko.
Po blisko trzech minutach doszliśmy do małej kawiarenki. Budynek był pomalowany na niebiesko i biało, przez co dawało elegancki całokształt. Gdy weszliśmy do środka, ujrzeliśmy niemałą grupę ludzi siedzących i rozmawiających. My również zasiedliśmy. Oboje zamówiliśmy sobie po filiżance kawy. Kiedy czekaliśmy, nic do siebie nie powiedzieliśmy, lecz kiedy dojrzeliśmy zbliżającą się w naszą stronę kobietę z dwoma filiżankami, usłyszałam głos towarzysza
-Too.. powiesz w końcu, kim jesteś?
Spojrzałam w jego stronę. Chciałam ponownie z tego wybrnąć, lecz wtedy kelnerka podała nam na stoły nasze kawy. Białowłosy zaczerpnął pierwszego łyka, tracąc przy tym głowę. Wzdychnęłam ciężko, łapiąc za ucho od filiżanki. Gdy miałam już nabrać pierwszego łyka, mruknęłam
-Kurumi..-Po nawilżeniu ust ciepłą cieczą, odstawiłam naczynie, po czym dodałam-Tak się nazywam, Kurumi Hyakuya
Chłopak zmierzył mnie wzrokiem, a później, jak gdyby nigdy nic, zaczerpnął kolejnego łyka
<Juuzou?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz