Spojrzałem na dziewczynę. Mój wyraz twarzy pozostał niezmienny.
-Nie szkodzi.- powiedziałem.
Przyjrzałem się jej dokładnie. Nawet ładna była. Najbardziej podobały mi się jej włosy. No i oczywiście miała ślady krwi jak na polującego ghoula przystało. A te ślady przyciągną mnóstwo ludzi. Tzn. Polujących na nas oczywiście.
-Zwiesiłeś się?- usłyszałem jej głos.
Spojrzałem na nią.
-Nie. Po prostu się zamyśliłem.- odpowiedziałem.
Zaśmiała się cicho. Ja jednak powstrzymałem śmiech. Jeszcze by brakowało bym zaczął się śmiać. Więc ta tylko przechyliła głowę patrząc na mnie. Na co tylko delikatnie się uśmiechnąłem mając nadzieję, że mi odpuści. I chyba mi odpuściła więc wróciłem do powagi. Jakoś nie bardzo miałem ochotę zbyt długo się uśmiechać. Zły wizerunek i tak dalej.
-Nie umiesz się śmiać.- zauważyła.
-Nie, że nie umiem. Po prostu nie chce.- odpowiedziałem jej.
Spojrzała na mnie podejrzliwie. Ja tylko rozejrzałem się szukając czegoś. Przy okazji szukając weny na maskę. Bo jak na razie miałem jedną do zrobienia a żadnego pomysłu. Oprócz kształtu. Zasłaniającą całą twarz. Tak by nie złapali tej osoby. Ale kształt to nic. Przyjrzałem się dziewczynie. W sumie... Zielona maska ze złotymi lub srebrnymi ornamentami. Czyli pomysł już był.
-No co?- spytała.
-Nic. Tylko wpadłem na genialny pomysł.
(Olivia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz