poniedziałek, 27 czerwca 2016

Od Yuno c.d od Juuzou

To było urocze z jakim szczęściem Juuzou zabawia się nową zabawką. Najpierw rozwalony tytanowy bloczek a potem ghule, które siekał jak na komendę. Patrzyła na niego z pełnym zadowoleniem. Chyba, a może raczej na pewno broń przypadła mu do gustu. W końcu podeszła do niego rozbawiona, kiedy szedł w kierunku kolejnego ghula.
-Myślę, że już dość przetestowałeś to cacko. Wystarczy bo potem nie będziemy mieli ghuli do testów- powiedziała wesoło na co chłopak niechętnie przytaknął. Dodała po chwili namyśleniu- jak tylko dostanę kolejne stwory to zapraszam, pobawisz się.
-Kiedy następna dostawa w takim razie?- Ożywił się podrzucając broń.
-To już zależy od was. Inspektorzy czasem podrzucają mi jakieś okazy za dostawy. Jest szansa, że nawet dziś będą, lada chwila miałam jechać. To jak, zabierasz się ze mną? W razie czego, mogę cię podrzucić do ciebie czy jak wolisz.
-Na co więc czekamy?
-Tylko na załadowanie ciężarówki- roześmiała się. Po chwili komunikat, że akurat, wszystko jest już gotowe, pozostało tylko pojechać. Jakby nie patrzeć, pierwszy raz osobiście jechała doręczyć zamówienie, może być ciekawie. Rozmawiali przez całą drogę a gdy dotarli, chłopak wysiadł pierwszy machając na powitanie zebranym inspektorom. Jeden z nich, prawdopodobnie przełożony podszedł do niego z złośliwym wyrazem twarzy biorąc go za kołnierz koszuli po czym zaczął może się na niego wydzierać, że co on tu robi, czemu nie ma go w pracy itp. Dopiero wtedy Yuno wyszła z pojazdu.
-Panie kolego, nie ładnie tak traktować innych.
-P...Panienka Gasai?- Przeraził się mężczyzna puszczając Juuzou.- Co panienka tu robi?
-Jak to co. Dostawę wam przywiozłam i swojego przyjaciela- wzruszyłam ramionami z niewinnym uśmiechem chociaż w oczach hasały groźne ogniki pokazując na chłopaka.
-Co to za "panienka Gasai"?- Zapytał się ktoś niedaleko głośno. Wówczas został szturchnięty i pouczony przez przełożonego.
-Ty imbecylu. Ród Gasai jest jednym z najważniejszych rodzin w tym kraju, ma mnóstwo placówek...I jest naszym dostawcą- dodał zdębiały. Zaklaskałam dłońmi.
-Prawda. Juuzou mój drogi- zwróciła się do niego z uśmiechem.- Masz mój numer, daj znać cokolwiek potrzebujesz.
W sumie... Dopiero teraz przedstawiła się zebranym nie tyle co samym imieniem ale i nazwiskiem :D.


Juuzou? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz