- Wiesz, zamiast opowiadać o swojej przeszłości, może powiesz mi, co najbardziej lubisz?
- Kaneki! Kurumi! - zanim dziewczyna cokolwiek powiedziała, a ja ledwo co dokończyłem swoją wypowiedź, Hide zaczął nad wołać. - Chodźcie na drugi peron! - gdy spojrzałem w stronę, z której miał nadjeżdżać pociąg, zobaczyłem dużą i czarną maszynę.
- Jesteśmy nie po tej stronie - stwierdziłem i pośpiesznie wstaliśmy, zaczynając biec do schodów, które prowadziły w dół, a następnie w gorę, na drugą stronę. Trzymałem Kurumi za rękę, aby jej nie zgubić, chociaż nawet nie planowałem tego. To był raczej taki nawyk, że podczas biegu w tłumie, trzymam towarzysza za dłoń dla bezpieczeństwa. Tak, biegliśmy w tłumie, musieliśmy się przepychać, a ja ciągle powtarzałem "Przepraszam" z grzeczności. I tak ledwo co udało nam się wsiąść, bo od razu po naszym wejściu, drzwi zamknęły. Zdyszani oparliśmy się o ramę, a gdy pociąg ruszył, mocno się jej trzymaliśmy.
- Na szczęście zdążyliście - odparł Hide z uśmiechem, po czym rozdał nam po jednym bilecie. - Chodźcie.
Znaleźliśmy jakiś pusty wagon, do którego od razu weszliśmy. Po kilku minutach, gdy każdy z nas odpoczął po biegu - znaczy ja i Kurumi - wszedł do nas jakiś mężczyzna, który kazał pokazać bilety. Gdy je skasować, pożegnał się miło i wyszedł.
- Żyjecie? - pyta lekko rozbawiony chłopak, a ja kiwam głową i się delikatnie uśmiecham. Siedziałem z przyjacielem po jednej stronie, a dziewczyna po drugiej.
- To co najbardziej lubisz robić? - skierowałem się do czarnowłosej, kontynuując poprzedni temat, który niezwłocznie musieliśmy zakończyć.
<Kurumi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz