Chłopak niezaprzeczalnie poprawił jej humor. Był bardzo nieśmiały i zakłopotany, zdecydowanie nie potrafił rozmawiać z dziewczynami, ale właśnie to wszystko sprawiało, że był uroczy na swój specyficzny sposób.
- Tak w sumie... To dalej mi się nie przedstawiłeś- stwierdziła Val, nie przestając zrywać kwiatów.
- Och! Faktycznie. Jestem Misono- powiedział nieco pewniej, nawet podał jej dłoń, wcześniej potarłszy ją o koszulę. Z radością uścisnęła ją i oboje wrócili do zbierania kwiatów. Oskubali niemalże wszystkie spod pnia, a kosz był już prawie zapełniony.
- To idziemy?- spytała patrząc na ekran swojego smartfona. Było już dość późno, zaczynała martwić się, czy zdąży do pracy.
Misono skinął twierdząco głową, po czym wstali i poszli. Po drodze na peron, dziewczyna intensywnie wpatrywała się w chłopaka. Był bardzo wysoki, oczy miał intensywnie zielone, jego włosy były niebywale puszyste, a każdy kosmyk odstawał w inną stronę, no i miał piękne dłonie. Nie wiedziała czemu, ale strasznie jej się podobały.
Przez całą drogę do 20. dzielnicy - tam znajduje się Anteiku - nie zamienili ze sobą ani słowa. Val nie naciskała na niego, bo wiedziała, że już i tak czuje się niekomfortowo w jej towarzystwie, nie chciała go też do siebie zrazić. Naprawdę go polubiła.
<Misono?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz