Szliśmy w ciszy. Hide szedł przed nami, pierwszy pokazując drogę, chociaż i tak ją znaliśmy - albo przynajmniej ja znałem. Dziewczyna szła obok mnie i przyglądała się budynkom i ludziom. Ja szedłem zamyślony, a o czym? Bo gdy tylko widziałem radosnego chłopaka, przypominał mi się dzień, w którym się poznaliśmy. Poznaliśmy... raczej to on był nachalny, a ja się zgodziłem. Obydwoje nie mieliśmy przyjaciół, a naszą znajomość zapieczętowały jego słowa: "Zostaniemy przyjaciółmi?". Teraz, gdy o tym myślę, wydaje mi się to dziecinne i głupie. Ale wtedy tacy byliśmy, dziecinni. Jestem ciekaw, co bym bez niego zrobił
- Co taka cisza? - z zamyślenia wyrywa mnie głos przyjaciela, który odwraca się w nasza stronę i idzie tyłem, z rękoma założonymi za głowę. Kieruję na niego wzrok, po czym wracam do rzeczywistości. - Kaneki! - chłopak wypowiada głośno moje imię.
- Słyszę cię - odparłem z delikatnym uśmiechem.
- Kurumi zniknęła - na tą informacje staję i zaczynam obracać głową na boki, szukając Kurumi. Rzeczywiście, zniknęła! A Hide był wyjątkowo spokojny... co on znowu zrobił?
- Jak to zniknęła? - pytam zszokowany, a chłopak wybucha śmiechem. - Czemu się śmiejesz? - mieszam się i nie wiem co robić. Czarnowłosa zniknęła, a on się po prostu śmieje.
- Jesteś przewidywalny Kaneki - stwierdza, a po chwili zza ściany wychodzi zaginiona dziewczyna, na której twarzy także widnieje uśmiech. Gdy zaczynam rozumieć o co tu chodzi, sam zaczynam się śmiać. - Tak się zamyśliłeś, że nie mogłem się powstrzymać - dodaje chłopak, który się prostuję i podchodzi do mnie, uderzając mnie po przyjacielsku w plecy. Kurumi podchodzi do nas.
- Wybacz, ale nalegał - odparła miło.
- Nic nie szkodzi - dopiero teraz zauważyłem, że znajdujemy się na stacji kolejowej. - To ile czasu do pociągu? - pytam chłopaka, a on spogląda na zegar zawieszony na jeden z kolumn przy torach.
- Tak... z piętnaście minut. Pójdę kupić bilety - mówi Hide, po czym podaje mu swoje pieniądze. Gdy Kurumi także chce to zrobić, Hide oczywiście oświadcza jej, że to on za nią zapłaci. I tak nie miała wyboru, nie mogła się sprzeciwić, bo chłopaka zaraz zniknął. Usiedliśmy na ławce i cierpliwie czekaliśmy i na chłopaka i na pociąg.
- To możesz opowiesz mi coś o sobie? - pytam miło dziewczynę.
< Kurumi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz