Skoro kazałem jej już tam przyjść to postanowiłem że łaskawie się tam pojawię. Szczerze miałem nadzieję że ona się nie zjawi, że przerazi ją sama myśl o tym że jestem inspektorem i nie będzie chciała problemów. Jednak ona jak nigdy nic weszła do restauracji, znalazła mnie i usiadła przy moim stoliku. Przewróciłem oczami. To chyba znaczy że będę musiał jej oddać ten nóż.
Gdy tylko usiadła powiedziała:
- Przyszłam jak kazałeś. A teraz oddaj to jak obiecałeś.
- Nie ładnie tak przychodzić i nawet nie powiedzieć zwykłego cześć, panienko. - powiedziałem wyjmując lizaka z buzi.
- Nie ładnie to jest trzymać nogi na stole panie inspektorze.
Nawet nie zauważyłem że je tam położyłem. Ostatnio nie zauważam jak żyje. Zdjąłem nogi i powiedziałem:
- Oj tam co będziemy się męczyć z formalnościami. Jestem Suzuya Juuzou . - powiedziałem uśmiechając się dziecięcym uśmiechem, podając dziewczynie rękę, akurat tą która była cała we szwach. Dziewczyna zawiesiła na niej oko.
- Kusechi. - przedstawiła się krótko. - Czy mogłabym już odzyskać moją własność trochę mi się śpieszy.
Widać było że nie chciała spędzać czasu z osoba taką jak ja.
Rozpiąłem swoja koszulę, i po kolei jak nigdy nic zacząłem wyciągać moją pokaźną kolekcję noży na stół. Na stole zrobiła się górka z ostrzy, gdy wyjąłem wszystkie powiedziałem:
- Co za pech. Musiałem zostawić go w domu. - co prawda zrobiłem to specjalnie.
- Jaja sobie robisz? - zapytała zdenerwowana podnosząc nieco głos.
- Wybacz panienko. Będziemy musieli się przespacerować do mojego domu, jeśli chcesz go odzyskać, chyba że zmieniłaś zdanie. - mówiłem zadowolony chowając noże które wyciągnąłem z powrotem pod koszulę.
Kutsechi? c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz