-Juuzou! -Krzyknął . -Czemu taka super laska musi być twoja?! -Spytał zły Yukine.
Zaśmiałem się. I powiedziałem:
- Przecież dobrze wiesz że nie interesują mnie dziewczyny.
Popatrzyli na mnie jak na jakiegoś pojeba, wtedy zrozumiałem jak to zabrzmiało.
- Nie to nie tak... - zacząłem się tłumaczyć - Po prostu..... eeee... nie zastanawiałem się nigdy nad tym..... i ..... moja jedyna miłość to ghule.
Wtedy tylko Kichi popatrzyła się na mnie pytająco, prawie wybuchając śmiechem.
- Znaczy, zabijanie ich oczywiście. - tłumaczyłem się dalej.
- Nie pogrążaj się stary. - powiedział Yukine wstając obolały - Streszczając jesteś, chorym psychicznie dzieciakiem który podnieca się tylko na widok krwi i flaków. Sam nie wiesz czego chcesz, bo jedyne co chcesz w życiu robić to szerzyć zniszczenie przy czym dobrze się bawić.
Ujął to idealnie ale przecież tego nie przyznam, powiedziałem tylko:
- Inaczej bym to ujął. Ale masz pewnie trochę racji.
Teraz Kichi śmiała się z nas obu. Byłem szczęśliwy, bo tak nagle ją spotkałem i musiałem udawać że jest zwyczajnym człowiekiem dzięki czemu nie musiałem próbować jej zabijać.
Kichi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz