Przyjrzała się stworowi. Rzeczywiście dawał jakieś tam znaki życia co dawało zabawny efekt. Dziura w łbie a ten dalej żyje. Gdyby tak tylko ludzie mieli... Albo lepiej nie. Przecież jakby wyglądałby tors pozbawiony głowy z uciekającą krwią i by jeszcze się ruszał?
-Ci to mają fajnie. Tak łatwo nie idzie się ich pozbyć- mruknęła odsuwając palcami u nóg jego głowę od swojej stopy.- Pozbyłeś się część kagune?
-Pewnie. Popaatrz- wziął do ręki ów i pomachał jej prawie przed oczami.
-Suuper. Ale nie wystarczająco, żeby się skurczybyka pozbyć- wymamrotała udając zasmucenie.
-Gdyby pozbyć się go tyle ile się chce, nie byłby zabawką. A trzeba się czymś bawić.
-Dobrze powiedziane... Wracając do twojej nowej formy zabawki, w sensie strzelania, podoba ci się?
-Bombowy. Ile jest naboi?
-Powinno na dłuższy okres czasu starczyć, chyba że wykorzystasz je do zabawy z ghulem. Wtedy na mniej będzie. W razie czego wystarczy, że dasz mi znać i dostaniesz nową porcję. Albo broń.
Rozmawiali jeszcze o pierdołach nad leżącym bezwładnym ciałem z którego sączyła się krew. Aż nagle Yuno sobie przypomniała.
-Tak właściwie to mogę lada chwila wam przywieść zamówienia. Tylko bym się wróciła i mogę jechać.
-Chce ci się?
-Inspektorzy to moi główni klienci. Poza tym właśnie tak się poznaliśmy- przyjrzała mu się lepiej.- Więc co ty na to? Możemy tam się spotkać ewentualnie mogę zabrać cię ze sobą, to od razu mógłbyś sobie luknąć na inne bronie. Uprzedzając, mam ooogromny wybór.
-Jaki?
-Od noży przez pistolety po ciężkie metale.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz