czwartek, 23 czerwca 2016

Od Zojii cd Uty



Początkowo chciałam odmówić, coś jednak zatrzymało mnie, nim chociażby wymyśliłam krótką formę owego zwrotu. U..Uta, jeśli się nie mylę, co z moją pamięcią do imion jest bardzo prawdopodobne, uratował mnie przed spadnięciem w przepaść(z mojej własnej głupoty, co prawda), to też byłam mu coś winna. Przytaknęłam uświadamiając to sobie, po czym powiedziałam:
-Ale nie dziś-Spojrzał na mnie pytająco, po chwili więc dodałam.-Jest już dość późno.-Mój argument może nie był za mądry, patrząc na to, że mamy zimę,a Ja nie wiem nawet, jaki jest dzisiaj dzień tygodnia, po chwili jednak usłyszałam odpowiedź chłopaka.
-Jak wolisz.-Uśmiechnęłam się lekko, ciesząc się po cichu z takiej reakcji. Miałam świadomość tego, iż moja wypowiedź mogła brzmieć tak, jakbym po prostu miała sobie pójść i więcej się nie odezwać, miłe było, więc, że ta nie pomyślał, a nawet jeśli, to tego nie okazał.-Czyli, że teraz kierujesz się do domu?-Zapytał. Czułam się trochę nieswojo w jego towarzystwie, było tak jednak za każdym razem, gdy poznawałam kogoś nowego. Ponownie skinęłam głową, nie widząc żadnej innej odpowiedzi. Milczenie jest złotem, prawda? W takim wypadku, niestety, ale nowy kolega w tym dialogu będzie musiał zadowolić się srebrem ze swojej strony. Złoto zagarnęłam dla siebie, takam zachłanna. Heh.-A daleko masz?
-Godzinę, może półtorej.-Mimowolnie się mu przyglądałam, jakby chcąc ocenić jego intencje. Niestety, w pakiecie z narodzinami nie dostała rentgena w oczach, to też mało dawały mi podobne analizy. Zachowywał się zupełnie inaczej, niż wyglądał. Nie, żebym twierdziła, że jeśli ktoś ma jakiś ostrzejszy widok, to znaczy z góry, że ma paskudny charakter. W takim wypadku zresztą po części oceniałabym sama siebie, po swoich butach i tatuażu. Każdemu chyba jednak niejednokrotnie zdarzyło się oceniać kogoś po wyglądzie zewnętrznym, pierwszym wrażeniu. Moje pierwsze spostrzeżenie wyglądało tak, że Uta trochę mnie wystraszył, w końcu pojawił się znikąd. Ale też mi pomógł. Na ten moment mogłam więc uznać, że nic mi z jego strony nie grozi. Na ten moment.
-Nie łatwiej byłoby Ci przejechać się tam taksówką, lub czymś?-Miał rację. Tak byłoby łatwiej, ale nie lepiej.
-Lubię spacerować.-Powiedziałam, uśmiechając się.-No, poza tym nieznoszę zatłoczonych miejsc. A Ty?
-A Ja?-Zdziwił się nagłym pytaniem.
-Skąd się tutaj wziąłeś, tak nagle?-Sprecyzowałam, patrząc przed siebie. Na horyzoncie nie widziałam zupełnie nikogo. Zaczęło mnie zastanawiać, która w ogóle jest godzina? Nie sięgałam pamięcią do czasu, gdy wyszłam na zewnątrz, wiem jednak, że wtedy dopiero zaczynało się ściemniać. Równie dobrze mogło być po osiemnastej.

<Uta? Ja się nie skuszę ? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz