Byłem głodny. Od wczoraj nie włożyłem do ust ani gryza czegokolwiek i powoli zaczynałem odczuwać tego skutki. A ostatni posiłek jadłem chyba w południe poprzedniego dnia. Nie należę do żarłoków, ale każdy czasem musi wzmocnić organizm. Porzuciłem szukanie ofert zatrudnienia na stanowisku budowlańca czy gościa od rozładowywania zaopatrzenia w sklepie i przerzuciłem swoje zainteresowanie na menu restauracji.
- Sałatki i pierogi - mruknąłem do siebie, pełen rozczarowania ofertami. Zwróciło to uwagę dziewczyny, która odwróciła głowę w moją stronę. Spojrzałem na nią swoim typowym, naturalnie chłodnym wzrokiem i w swojej spontaniczności spytałem: - Nie chcesz może zjeść ze mną śniadania?
Po co to powiedziałem? Może wbrew pozorom przegrywam z poczuciem samotności. Może dziewczyna jest ładna? Może ma fajnego psa? Może jestem głodny i nie myślę logicznie? Nie znam jej imienia. Ale w czym szkodzi zapytanie się o to. Nieważne, ci którzy myślą za dużo, mają smutne życie.
- Nie mam przy sobie pieniędzy - odpowiedziała nieco zdziwiona dziewczyna.
- To zapłacę za Ciebie - odparłem, wzruszając ramionami i powracając swoim wiecznie znużonym głosem na rozpiskę dań. - Jak nie chcesz, to w porządku.
Fumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz