wtorek, 28 czerwca 2016

od Kanekiego do kogoś

Gdy czuję ból brzucha, czyli głód, otwieram paczkę od pana Yoshimury. Patrzę na to z bólem serca i wyrzutem. Dalej nie potrafię dopuścić do głowy tej jedynej myśli, która dzieli mnie od dwóch światów. W końcu zamykam oczy i gryzę kawałek ludzkiego mięsa i jak najszybciej połykam. O dziwo smakuje dobrze, ale nie potrafię na to patrzeć.
Kończę jedzenie i wyrzucam woreczek papierowy do kosza, po czym wstaję z krzesła i idę do łazienki. Po umyciu rąk i twarzy ubrałem się. Po chwili słyszę pukanie do drzwi. Po ich otwarciu, widzę stojącego w progu rudowłosego chłopaka.
- Ohayo! - wita się radośnie, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Tylko on potrafi wywołać na mej twarzy szczery uśmiech.
Ubrałem buty i wyszliśmy na dwór. Właśnie szykowałem do pracy, a Hide z uparciem postanowił iść ze mną. Sądził, że będzie kompletnym idiotą, jeśli w wolny czas nie spotka się z przyjacielem. Całą drogę przeszliśmy na piechotę, a usta chłopaka ani na sekundę się nie zamykały. Cieszyło mnie to, że mogłem być tu razem z nim, nie martwiąc się niczym. ale z drugiej strony dalej czułem ten strach, że moje oko nagle się przemieni, a z tyłu pojawi się kagune. Może i umiem go używam, mam w średnim stopniu to opanowane, ale boję się, ze gdy Hide pozna prawdę, znienawidzi mnie. A to by była najgorsza rzecz w moim życiu, nawet ta zmiana w ghula nie jest taka straszna jak odrzucenie przez przyjaciela.
Już nie raz chłopak zadawał mi pytanie, dlaczego noszę tą przepaskę. Najczęściej uciekałem od odpowiedzi, albo wmawiałem mu, że mam siniaka i nie chcę go pokazywać. Jednak wątpię, aby kiedykolwiek mi w to uwierzył.
Wchodzimy do Anteiku, gdzie od razu wchodzę do pomieszczenie pracowników. Zdejmuje bluzę i ubieram biały fartuch, po czym wracam do przyjaciela. Hide nie ma zamiaru iść sam na miasto, dlatego zamówił jedną kawę.
Gdy zaparzałem kawę dla mojego przyjaciela, do Anteiku wchodzili kolejni klienci, albo pracownicy. Gdy widziałem uśmiechnięte twarze ludzi, jak i ghuli, nie rozumiałem, dlaczego nie możemy żyć ze sobą w zgodzie. Przecież to nic wielkiego, ghule zabijają ludzi by żyć, albo pomścić swoich. Ludzie zabijają nas tylko dla ochrony siebie i dla zemsty. Przecież to bezsensu. Moje zamyślenia kończą się, gdy zaczynam rozdawać zamówione kawy dla naszych gości. W końcu nadeszła moja przerwa. Miałem zamiar posiedzieć z Hide, jednak on widocznie był zajęty jakąś dziewczyną. Widząc to, uśmiechnąłem się w duchu. Taki był, jest i będzie rudowłosy chłopak, dlatego aby mu nie przeszkadzać, wyszedłem na zaplecze zaczerpnąć świeżego powietrza. Po chwili słyszę czyjeś kroki, a jakaś osoba wypowiada moje imię.
- Tak? - odwracam się w stronę pewnej osoby.

< Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz