Gdy jak zwykle mój szef zaczął się na mnie wyżywać gdy tylko wyszedłem z samochodu, Yuno stanęła w mojej obronie. Szef naprawdę się opanował, widać że Yuno jest kimś ważnym.
Yuno przekazała zamówione bronie reszcie pracowników, szef zapłacił. I wtedy dopiero zdałem sobie sprawę że ja nie zapłaciłem za swoją. Chciałem to załatwić ale Yuno wsiadła do pojazdu i odjechała, zdążyła tylko dać mi swój numer.
Gdy samochód odjechał podbiegł do mnie Yukine, i podniecony krzyczał:
-Ty znasz ja osobiście????
- Można tak powiedzieć. - mruknąłem zdziwiony jego entuzjazmem.
- Stary to jest taka laska, jeszcze dała ci swój numer. - powiedział łapiąc się za głowę.
Nie rozumiałem go ani trochę, prawie w ogóle nie przejmował się pracą a jedyne na co zwracał uwagę to ładne dziewczyny.
- Nie podniecaj się tak to tylko numer służbowy. - mruknąłem odsuwając się od niego na parę kroków.
- Podobno ona nie rozdaje swojego numeru nawet służbowego na lewo i prawo. Ma go tylko nasz szef i teraz ty.
- Dobra skończ, bo zaczynasz robić się wkurzający. Popatrz lepiej jakie cacko kupiłem. - powiedziałem podekscytowany wyjmując nową broń z walizki, i machając nią gdzie popadnie.
- Widzisz Suzuya tym się różnimy, ja mam jakieś bardziej ambitne cele w życiu niż tylko siekanie ghuli. - powiedział wymądrzając się
Przewróciłem oczami.
-Dobra ja muszę iść zapomniałem jej zapłacić.
- Idziesz do Yuno?! Mogę iść z tobą ? Błagam. - prosił na kolanach.
Żałosne co kobiety mogą zrobić z facetami jak dobrze że ja nie jestem zwyczajnym facetem.
Yuno?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz