środa, 29 czerwca 2016

od Akane c.d od Shinjego

Kociak najwidoczniej czuł się dużo lepiej i to znowu dzięki panu Yoshimury. Nigdy mu się nie odwdzięczę za to co dla mnie zrobił. Pan Yoshimura i niebieskowłosy chłopak skończyli rozmawiać w przeciągu pięciu minut. Niebieskowłosy chłopak podszedł do mnie co mnie zaskoczyło.
- Miło mi cię poznać Akane, jestem Shinji, kelner pracujący tu od nie dawna, ty za pewne jesteś wolnym ghulem, chcesz iść zemną do schroniska? I może przy okazji opowiesz mi jak to jest żyć wolno, bez jakich kolwiek obowiązków ? - spytał się, a ja nie wiedziałam od czego zacząć.
- To może wszystko po drodze ci opowiem, z resztą chciałam iść sama do schroniska, bo muszę coś tam załatwić - uśmiechnęłam się i wstałam biorąc wszystko ze sobą no i oczywiście kotka.
- Do widzenia! - powiedzieliśmy jedno za drugi, żegnając się z Panem Yoshimurą.
- Wiesz co do pytania o tym czy jestem wolnym ghulem i jak to się żyje to mogę ci powiedzieć tak. Jest ciężko, ale ciekawie - uśmiechnęłam się.
- Dlaczego jest ciężko, ale i zarazem ciekawie? - spytał się zaskoczony.
- No bo musisz ukrywać się, dlatego mało kiedy chcesz się z kimś przyjaźnić, tylko dlatego, żeby ciebie nikt nie nakrył. O jedzenie jest również ciężko, a zwłaszcza mi bo nie lubię zabijać ludzi. Dlatego gdy opadam z sił i potrzebuję jedzenia przychodzę do pana Yoshimury, który zawsze mi pomaga. Ciekawie jest bo możesz chodzić do szkoły, obserwować ludzi i robić dużo innych ciekawych rzeczy. Szczerze jest to trudne to wytłumaczenie, bo dla każdego wolnego ghula jest inaczej. Dla mnie ciężko i ciekawie, a dla niektórych zabawnie, a dla jeszcze innych fascynująco bo mogą zabijać bezbronnych ludzi - odpowiedziałam, chociaż nie wiedziałam czy mnie zrozumiał.
- Skoro tak mówisz, to może tak naprawdę jest - opowiedział, trochę rozmyślając. - No tak, to tutaj!
- Chodźmy, chcę zobaczyć jak się czuje szczeniak z poniedziałku - chwyciłam go za rękę i pociągnęłam za sobą. Dobrze znałam to schronisko, bo często do niego przychodziłam.
- Witaj panienko! Cześć Akane-chan! - przywitali się właściciele, a ja się uśmiechnęłam.

< Shinji?> Wybacz za to opowiadanie :')

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz