Szedłem sobie zapomnianą uliczką a przede mną szła postać. W powietrzu unosił się zapach ghuli. Normalni ludzie tego nie wyczuwają, ale ja który od małego przebywałem z ghulami czasem nawet po zapachu mogę odróżnić typ kagune. Zbliżałem się do postaci a zapach ghula był coraz wyraźniejszy. To mogło znaczyć albo o tym że dziewczyna idąca przedemną jest ghulem albo miała z jakimś styczność i nawet o tym nie wiedziała. Jednak mój instykt psychopaty musiał zadziałać , zacząłem pospiesznie wyciągać swoje noże jeszcze nie wyczyszczone po ostatniej walce. Jednak dziewczyna usłyszała dźwięk metalu i odwróciła się szybko z nożem w ręku.
Póki co nikt nikogo nie zranił przyglądaliśmy się sobie.
- Czego odemnie chcesz gówniarzu?! - krzyknęła w moja stronę. - Czemu mnie śledzisz zboczeńcu ?!
Zmierzyłem ją wzrokiem i zdałem sobie sprawę że nie jest ghulem. Ale zapach ghula dalej unosił się w powietrzu. Opuściłem broń. Zacząłem mówić:
- Je....... - przerwał mi krzyk jakby obłąkanego zwierzęcia - tak właśnie brzmią ghule kiedy są głodne..
Nie wiadomo kiedy i skąd wyłonił się potężny ghul , który naprawdę długo nic nie jadł.To jego zapach czułem chciał nas zaatakować. Ale takie ghule jak on to pestka, głodne ghule podczas walki są zdezorientowane i zależy im tylko na tym żeby coś ugryść. Kieruje nimi głód, ich kroki są często nie przemyślane. Zanim zdążył do nas podejść, na mojej twarzy pojawił się dziecięcy uśmiech. Ten dzień nie będzie jednak całkowicie beznadziejny, znalazłem sobie ghula do walki , wybornie.
Odepchnąłem zdezorientowaną dziewczynę na bok a sam podskakując radośnie rzuciłem się w stronę ghula. Przeskoczyłem przez niego, zanim się obkręcił z powrotem w moja stronę zdążyłem mu obciąć pierwszą część kagune. Chciałem się tak bawić godzinami, odcinać kawałek po kawałeczku , wysłuchując jego okrzyków bólu. Jednak dziś nie było mi to dane . Ponieważ dziewczyna uznała że ja chyba nie mogę trafić w odpowiedni punkt, co było oczywiście bzdura bo najpierw chciałem się z nim po prostu pobawić. Jednak ona szybkim ruchem maczetą odcięła cale kagune a potem dziabnęła potwora w serce. Potwór upadł a ona otrzepała się z kurzu .
Byłem wściekły, to tak jakby zabrała dziecku cukierka.
Z drugiej strony pomyślałem jakiego miałem farta że od razu nie zaatakowałem jej kiedy jeszcze myślałem że jest ghulem. Gdybym to zrobił wywalili by mnie z agencji i jeszcze wsadzili za kratki , a tam nie ma ghuli do zabawy :<
Yuno?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz