Złapałam się za głowę. Jak można jeść tyle cukru i to podejrzewam, że on żywi się tak 24 na dobę. Na samą myśl chciało mi się wymiotować.
Ciastka już powoli znikały w żołądku Juuzou, tak samo jak placek, więc szybko wzięłam jeden kawałek i zaczęłam to powoli jeść. Nie był wcale taki zły, przede wszystkim nie za słodki.
- Dobre to... - powiedziałam i ugryzłam kolejny kawałek.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko z pełnymi ustami popatrzył się na mnie.
- To ten...ja się najadłam. - usiadłam znów przy stole i oparłam głowę o rękę.
Zaczęłam się zastanawiać co ja tu będę robić przez następne paręnaście godzin.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz