czwartek, 21 lipca 2016

Od Kichi Cd Juuzou

Ghule, tak łatwo się nimi stać, a tak trudno stać się im ludźmi. Tyle lat czekałam aby na powrót stać się człowiekiem i już kiedy nim byłam, on musiał przyszyć mi tą rękę, jej komórki były tak młode i tak  stężone iż starczyło bu na powrót zmienić mnie w Ghula....
Otworzyłam obolałe oczy i nerwowo rozejrzałam się po hali. Tłum już nie wiwatował, kiedy Juuzou i Big Madam leżeli na wpół żywi, a ja w całej mojej okazałości wstałam i spojrzałam po widowni. 
~Gińcie....-Szepnęłam, a za sekundę byłam na trybunach mordując bez opamiętania, moją nowa kaguną.....


Ghule zaczęły uciekać, kiedy ja przechodząc wróżona zostawiałam za sobą tylko masę trupów. W końcu, kiedy na sali nie było żywej duszy prócz Madam Wielka Dupa i Juuzou, podeszłam do chłopaka z trupem Ghula w rękach. Położyłam trupa zaraz obok niego i spuściłam z niego krew po czym dokładnie wymieszam ją z krwią mojego ukochanego. Następnie tą krwią nasączyłam kawałek szmaty i wsadziłam go w usta, następnie całując Juuzou, wpuszczając mu do ust osocze i dużą dawką RC. jego rany zaczęły się regenerować. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Przepraszam cię, ale będę musiała odejść, już do ciebie nie pasuję.....Kocham cię.-Szepnęłam, a z moich oczu popłynęły łzy, które spłynęły na jego policzki. -Juuzou, żyj, dla mnie.....-Szepnęłam gładząc po policzku nieprzytomnego chłopaka, po czym rusy łam aby dobić Big Madam Wielki Zad Jak u Krowy.
-Mówiłam ci byś go nie dotykała głupia szujo!!!!!-Wydarłam jej się w twarz i łapiąc ją w kagune cisnęłam nią o ścianę. Powoli do niej podeszłam i przebiłam ją Kaguną, a następnie z całą moja nienawiścią wyrwałam jej serce, płuca, tchawicę, po prostu rozdzieliłam ją na części pierwsze. Zmęczona, po prostu podeszłam do Juuzou i wzięłam go na plecy, po czym zaniosłam go do jego domu i położyłam na łóżku, okrywając kocem. Pocałowałam go w czoło i otwierając okno usiadłam na parapecie i spojrzałam na niego ostatni raz......Po czym zniknęłam, wyjechałam z Tokyo, w miejsce gdzie nikt mnie nie znajdzie.....

Nie wiem ile czasu minęło, odkąd zniknęłam z Tokyo, ale ja musiałam się pozbyć raz na zawsze mojej strony Ghula. Dla tego ten cały byłam w Hiroszimie, gdzie mój stary znajomy pomógł mi pozbyć się tego świństwa.....
Dzisuaj wróciłam do Tokyo i zameldowałam się w biurze CCG, gdzie przyjęto mnie z otwartymi rękoma i dano mi klucze do mojego mieszkania, gdzie od razu się udałam. Jednak podczas drogi, kiedy szłam przez most nagle ktos bardzo zdyszany stanął za mną i krzyknoł głośno.
-Kichi!
Odwróciłam się szybko i spojrzałam na osobnika. To był zdyszany Juuzou, poczułam jak łzy wytaczają się na moje policzki i spływając po nich opadają na ziemię. 
-Juuzou.....-Szepnęłam, uśmiechając się lekko, ale ciepło i szczęśliwie. -Przepraszam że tak długo musiałeś czekać.....-Dodałam podchodząc do niego bardzo blisko....

Juuzou?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz