Zamruczałem z zadowoleniem, czując jej dotyk pod swą koszulką, którą zaczęła ze mnie zdejmować. Wkrótce leżała na ziemi, a ja zająłem się jej bluzką, której po chwili nie miała, a część garderoby podzieliła los mojego T-shirt'u.
Dziewczyna złapała mnie za włosy, by wpić się zachłannie w moje usta, a ja z nie mniejszym pożądaniem oddawałem namiętności. Moje dłonie lubieżnie dotykały jej ciała, które było na prawdę zgrabne i ładne, mimo wypukłości licznych blizn układających się w słowa, które czułem pod palcami.
- Fetysz taki? Też mam cię oznaczyć? - wymruczałem jej do ucha, by polizać bok jej twarzy.
- Jeśli chcesz... - odparła tajemniczo, kładąc się na plecy, a ja nachyliłem się nad nią, z zachłannością ją całując.
Poruszyła się, dodatkowo mnie drażniąc. Zrobiło mi się nieco ciasno w spodniach, no nie sposób zaprzeczyć. Jej dłonie odszukały mój rozporek i zaczęły się z nim mocować, ale kiedy już zsuwała mi spodnie, nagle się cofnąłem. Dysząc nieco, ale usiadłem na skraju łóżka, starając się uspokoić galopujące od hormonów buzujących w mym ciele serce...
- Co jest? - spytała zdziwiona i... zawiedziona...
- Nic... Źle się czuję... - powiedziałem nie do końca prawdę... Po prostu miałem tą paskudną bliznę na udzie i nawet sam nie chciałem na nią patrzeć... a to,że bolał mnie brzuch to inna sprawa... Sięgnąłem po swoją koszulkę i założyłem ją z powrotem, po czym zapiąłem rozporek na powrót... Miałem zamknięte oczy, wciąż starałem się opanować oddech i tętno...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz