Zamrugałem oczami. Bała się płci brzydkiej, w domyśle przystojnej? A to bardzo interesująca przypadłość, przyznaję otwarcie, że jeszcze czegoś takiego nie spotkałem osobiście. Pewnie ma to jakiś związek z przypuszczalnie traumatycznym wydarzeniem z przeszłości, takie lęki nie biorą się znikąd. Zespół stresu pourazowego?
- Chodzisz do psychologa? - spytałem, a oczy mi się świeciły. Zanim jednak odpowiedziała, szybko się ogarnąłem. Musiała się czuć skrępowana, kiedy tak się w nią wpatrywałem i zadawałem ewidentnie niecodzienne pytania zważywszy na fakt, że znamy się krócej niż dziesięć minut, a nawet słowo znamy brzmi śmiesznie, kiedy się temu lepiej przyjrzeć. - Wybacz, raczej jestem bezpośredni w relacjach. Oczywiście nie odpowiadaj, to było pytanie nie na miejscu. - szybko się zreflektowałem, a na mej twarzy pojawił się przyjazny uśmiech. - Ale mnie nie musisz się bać. Taka deklaracja jest pewnie dla ciebie wręcz idiotyczna i co najmniej nic nie wnosząca, ale naprawdę nie ma się czego bać. Jestem pokojowo nastawiony. - pokazałem jej "łapkę w górę", uśmiechając się szeroko.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz