Wróciłam do salonu, by położyć się na kanapie i próbować zasnąć... Jednak nie wychodziło mi to. Myślami byłam gdzie indziej. Od pierwszego spotkania podobał mi się Uta, ale im więcej czasu spędzam z Ranmaru to powoli zaczyna mi się podobać... Nigdy nie lubiłam sprawy sercowe. Nigdy nie miałam szczęścia i często to były nieodpowiednie osoby. Leżałam tak z jeszcze godzine zanim moje oczy same się zamknęły.
~Następnego ranka~
Obudziłam się i od razu na dzień dobry zobaczyłam Ranmaru, który otwierał drzwi do mojego mieszkania. Był całkowicie ubrany.
- Ranmaru... - spojrzałam na niego zaspana. Odwrócił się tylko w moją stronę i nic nie mówiąc, wyszedł zatrzaskujac za sobą drzwi. Siedziałam chwilę nie wiedząc co sie właśnie stało chwilę temu. Gdy uświadomiłam sobie, że Ranmaru wyszedł zerwałam się na równe nogi. Chciałam do niego napisać, ale zapomniałam od niego wziąść numer telefonu... Wtedy zobaczyłam, że najwidoczniej zostawił portfel u mnie... czekałam na niego cały dzień aż zjawi się po swój zgubę.
Ranmru?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz