-Juuzou.....-Mruknęłam niezadowolona i zapięłam bluzkę, po czym dałam mu pstryczka w nos.
-Jesteśmy w pracy, a dobrze wiesz jak wygląda praca inspektora i nie możemy sobie pozwolić na "chwilę przyjemności". Wrócimy do domu to inna bajka, gdzie chcesz, jak chcesz, ile razy chcesz, ale w domu!-Powiedziałam wstając z jego nóg i zwalając go z krzesła, p czym usiadłam na moim miejscu i otworzyłam laptopa. Chłopak wydał się bardzo nie zadowolony, a wiadomo iż wkurzyć Juuzou to jak popełnić samobójstwo.
-W domu......-Mruknęłam tylko, kiedy chciał coś powiedzieć, na co naburmuszony usiadł obok mnie i spojrzał mi w laptop. Kiedy nagle do mojego gabinetu wszedł przełożony, spojrzał na Juuzou.
-Suzuya, powinieneś być w swoim gabinecie.-Mruknął i położył mi na biurku jakąś teczkę z papierami. Przełknęłam ślinę widząc mój stary pseudonim, skąd on to miał?!
-Juuzou, wyjdź.....-Poprosiłam, chciał coś powiedzieć, ale posłusznie wyszedł, widząc że robię się poważna.
-Okumura, co to ma znaczyć?!-Spytał otwierając teczkę z moim zdjęciem, gdy jeszcze byłam Ghulem.
-Nie wiem skąd pan to ma, ale to jakiś słaby żart, jestem człowiekiem, a od tak nie można stać się ghulem i przestać nim być.....Prawda?-Spytałam patrząc mu w oczy.
-Obiekt testowy 666, wcześniej amerykański królik doświadczalny 765, bardzo ważny dla nas obiekt, Okumura, tu już nie chodzi o to czy byłaś ghulem czy nie, ale o sam fakt, czy można się nim stać lub nie......Rozumiesz?-Spytał.
-Nie wiem o czym pan do mnie mówi.....-Spojrzałam mu wyzywająco w oczy.
-OKUMURA!-Ryknął na mnie, jednak ja nadal biłam się z nim wzrokiem.
-Tak?-Spytałam krótko, a on zły wyszedł biorąc papiery ze sobą. Westchnęłam cicho i spojrzałam na zegarek. Była 19:54. Westchnęłam cicho, zamknęłam laptopa i wyszłam z gabinetu zamykając go na klucz. Weszłam jeszcze po Suzuye który spał na biurku. Podeszłam do niego i obudziłam delikatnie nim potrząsając.
-Kochanie, chodź wracamy do domu. -Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił gest i wstał powoli, zabrał swoją bluzę i ruszyliśmy do wyjścia.
Ludzie mieli fajne miny kiedy z Juuzou szliśmy przytuleni do siebie całując się do krok. W końcu to Juuzou. Po dłuższej chwili doszliśmy do domu i już na wejściu zaczoł się do mnie dobierać.
-Najpierw coś zjemy! -Zarządziłam i uciekłam do kuchni, jednak on nie dał mi spokoju. Złapał mnie i przycisnoł do blatu całując czule, namiętnie, porządliwie. Jęknełam cicho czując jego język w moich ustach. Nawet nie zauważyłam kiedy pozbawił mnie bluzki zaczynając zdejmować ze mnie spodnie. Zrzucił z siebie bluzę, a ja praktycznie zerwałam z niego koszulę. Zamruczał zadowolony, czując jak Pozbawiam go szelek i spodni. Oboje byliśmy już tylko w bieliźnie, chłopak spojrzał mi w oczy, a ja pocałowałam go czule.
Juuzou?
-Najpierw coś zjemy! -Zarządziłam i uciekłam do kuchni, jednak on nie dał mi spokoju. Złapał mnie i przycisnoł do blatu całując czule, namiętnie, porządliwie. Jęknełam cicho czując jego język w moich ustach. Nawet nie zauważyłam kiedy pozbawił mnie bluzki zaczynając zdejmować ze mnie spodnie. Zrzucił z siebie bluzę, a ja praktycznie zerwałam z niego koszulę. Zamruczał zadowolony, czując jak Pozbawiam go szelek i spodni. Oboje byliśmy już tylko w bieliźnie, chłopak spojrzał mi w oczy, a ja pocałowałam go czule.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz