Podziękowała po czym dostałem metalową częścią buta w nogę. Ugiąłem się nieco, to był odruch bezwarunkowy.
- Masz za swoje . - skomentowała krótko swój wyczyn.
Nic nie poczułem ale popatrzyłem w miejsce kopnięcia gdzie zaczął robić się ogromny siniak.
- No wiesz co? mogłem to nawet poczuć. - powiedziałem z wyrzutem.
- A nie poczułeś? - zapytała zdenerwowana i jakby zawiedziona.
- To ja ci pozwalam bawić się z moim zwierzątkiem, robię ci dzieła sztuki na ciele a ty tak mi się odwdzięczasz?
Popatrzyła na mnie i powiedział;a z niechęcią:
- Mhm. A przy pierwszej lepszej okazji o mnie zapominasz.
- No dobra dobra przepraszam. - powiedziałem przyznając się do winy.
Po czym wziąłem ją pod ramię:
- Już wszystko ok?
Ta jednak uwolniła się z pod mopjej ręki i ruszyła przed siebie a ja za nią.
Kutsechi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz