-Czyli myślisz, że jestem normalny? –spytałem jej , mimowolnie się śmiejąc.
-Wręcz na odwrót. Dlatego chcę pogadać…- odpowiedziała mi.
Cóż za upierdliwa osoba z tej dziewczyny…Eh, nie wiedziałem co zrobić. Niesamowite by zaczepiać w środku nocy obcego chłopaka, nie wiedząc kim jest. Okropna nieostrożność. Stwierdziłem jednak po chwili, że do niej zejdę. Skakałem z parapetu na parapet, odbijając się od bloku. Wylądowałem na murku który był końcem ślepej uliczki i zszedłem na dół. Wystraszyłem przy tym tego kota, co gapił się na mnie tymi świecącymi oczkami. Podszedłem do niej, wkładając ręce w kieszenie i zakładając kaptur na głowę. Zatrzymałem się kilka metrów od niej. Blask latarni jeszcze do mnie nie dotarł, więc nie była w stanie mnie zauważyć.
- Nie uważasz, że jesteś zbyt ciekawska? Że to może ci przysporzyć kłopotów? Skąd wiesz że nie jestem mordercą, ghulem, ćpunem czy gwałcicielem? Skąd ta pewność roztropnico? – powiedziałem do niej, dodając w głosie nutkę oschłości, licząc tym samym że dziewczyna może się przestraszy. I zmądrzeje.
Stała tyłem i zerknęła w moją stronę, unosząc brew ku górze.
-Więc, panienko? Nie odezwiesz się do mnie? Chciałaś pogadać. – powiedziałem, marszcząc lekko brwi i czekając na odpowiedź ciekawskiej rozmówczyni.
-Wręcz na odwrót. Dlatego chcę pogadać…- odpowiedziała mi.
Cóż za upierdliwa osoba z tej dziewczyny…Eh, nie wiedziałem co zrobić. Niesamowite by zaczepiać w środku nocy obcego chłopaka, nie wiedząc kim jest. Okropna nieostrożność. Stwierdziłem jednak po chwili, że do niej zejdę. Skakałem z parapetu na parapet, odbijając się od bloku. Wylądowałem na murku który był końcem ślepej uliczki i zszedłem na dół. Wystraszyłem przy tym tego kota, co gapił się na mnie tymi świecącymi oczkami. Podszedłem do niej, wkładając ręce w kieszenie i zakładając kaptur na głowę. Zatrzymałem się kilka metrów od niej. Blask latarni jeszcze do mnie nie dotarł, więc nie była w stanie mnie zauważyć.
- Nie uważasz, że jesteś zbyt ciekawska? Że to może ci przysporzyć kłopotów? Skąd wiesz że nie jestem mordercą, ghulem, ćpunem czy gwałcicielem? Skąd ta pewność roztropnico? – powiedziałem do niej, dodając w głosie nutkę oschłości, licząc tym samym że dziewczyna może się przestraszy. I zmądrzeje.
Stała tyłem i zerknęła w moją stronę, unosząc brew ku górze.
-Więc, panienko? Nie odezwiesz się do mnie? Chciałaś pogadać. – powiedziałem, marszcząc lekko brwi i czekając na odpowiedź ciekawskiej rozmówczyni.
Kutsechi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz