Szłam dość szybko, niepewnym krokiem. Chciałam znaleźć się w restauracji tak szybko, jak to tylko możliwe, ponieważ warunki do najprzyjemniejszych nie należały. Wiatr coraz bardziej się wzmagał. Wokół nas nie było praktycznie żadnych innych ludzi. Każdy najmniejszy dźwięk czy ruch sprawiał, że się wzdrygałam. W takich okolicznościach nikt nie miałby ochoty spotkać kogoś... a raczej czegoś o czym huczy całe miasto. Każdy wie, że ghoule są niebezpieczne i dla własnego dobra lepiej ich unikać. Ale kiedy już stoisz z takim oko w oko, to jedyne co zostaje to branie nóg za pas i modlenie się o przeżycie. No chyba, że jest się inspektorem.
Z każdą minutą mój lęk narastał. Było bardzo cicho. Aż za cicho, jak na mój gust. Michael najwyraźniej też nie czuł się zbyt pewnie. Tylko Kuro dreptał przodem, nie wyczuwając zagrożenia.
Przez cały czas nie mogłam się pozbyć uczucia, że ktoś nas obserwuje. Ścisnęłam mocniej dłoń blondyna, z którym cały czas szłam za rękę. Odwrócił lekko głowę w moją stronę i posłał mi pytające spojrzenie.
-Coś nie tak?
Zawahałam się chwilę, po czym odpowiedziałam.
- Nie, nie, wszystko gra, tylko... - zaczęłam i delikatnie uniosłam kąciki ust - czuję się jakby... No nie wiem.. Śledziło nas coś? Trochę to głupie...
Momentalnie wiatr zawiał mocniej. Wokoło roiło się od rozmaitych dźwięków. Mój umysł szalał. Nie myślałam logicznie. Sama nawet nie byłam pewna czego aż tak się boję.
Obejrzałam się za siebie i o mało co nie zeszłam na zawał. W odległości kilku metrów od nas stała jakaś postać w kapturze.
<Michael? (´・ω・`) Zaszalejmy XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz