- Możemy też poszukać nowego. - powiedział Juuzou.
- Bardzo chętnie, ale może najpierw zajmijmy się tym martwym i to stąd wynieśmy, nie mam pojęcia co robisz z martwym i ghulami, ale ja mam dobre rozwiązanie, może nawet lepsze od Twojego.
- Jakie? - zapytał chłopak patrząc na mnie.
- Jako pier*olona piromanka twierdzę, że najłatwiej i najszybciej będzie, jeśli spalimy zwłoki.
- Niech Ci będzie, ale napewno nie w moim domu.
- Oczywiście, że nie. Parę metrów dalej, jeśli się nie mylę są śmietniki i ślepa uliczka, idealne miejsce. - odpowiedziałam i podeszłam do stolika. - Mój śliczny gorsecik już nie będzie przeszkadzał, jeśli wloze sukienkę? - dodałam.
- No nie wiem...ale możesz zaryzykować. - odpowiedział Juuzou
Nic nie mówiąc włożyłam ubranie i przeglądnelam się w lustrze.
Zeszlismy znów do piwnicy, gdzie zaczynało coraz bardziej śmierdzieć, widocznie ghule rozkładają się szybciej niż ludzie.
- Pomóż mi to podnieść i złap z drugiej strony - rozkazał Juuzou.
- Spokojnie...już, już - wykonałam polecenie. Nikogo nie było jeszcze w okolicy co było bardzo korzystne. Wynieslismy ciało stwora do ciemnej uliczki i wrzucilismy je do dużego kosza na makulaturę.
- Będzie się szybciej paliło, ale osłonę zwłoki nie pavhną lawendą, niestety... - powiedziałam niby sama do siebie i wrzycilam do kosza parę zapalonych zapałek.
Chwyciłam Juuzou za rękę i pociągnęłam za budynek, ponieważ mogło dojść nawet do wybuchu, kto wie czy w tym koszu była sama makulatura? A oprócz tego ten odór nie do wytrzymania, ugh.
Otrzepałam ręce i się uśmiechnęłam.
- teraz możemy iść.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz