Przez cały czas macałam jego umięsniony brzuch. Po raz pierwszy widziałam taki kaloryferek. Cały czas się rumieniłam... Gdy zapytał się mnie co ja robię, to spojrzałam na niego delikatnie rozbawiona.
- Macam twój brzuszek. - zachichotałam się cicho i w mgnieniu oka znalazłam się twarzą w twarz z nim.
- Jaka ty niegrzeczna. - na jego twarzy zawitał złośliwy uśmieszek. Nagle całą atmosferę popsuł dźwięk grzmotu. Przestraszyłam się i wtuliłam się w niego. Tyle, że to trochę źle wyglądało... Nie wiem jak to się stało, ale siedziałam na nim okrakiem a głowę miałam wtuloną w jego klatkę piersiową.
- I strachliwa. - zaśmiał się i delikatnie pogłaskał delikatnie po pleckach. Od razu poczułam miłym dreszczyk przechodzący przez moje ciało.
- Ranmaru... - powiedziałam cała zarumieniona i lekko spanikowana.
Ranmaru? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz