sobota, 30 lipca 2016

od Kutsechi c.d od Mett'a

- Nocną zjawą, a Ty? - odpowiedział i odwdzięczył się tym samym pytaniem chłopak, np raczej był mężczyzną, wątpię, żeby kobieta miała taki głos.
- Już dawno wyrosłam z bajek dla dzieci, ale skoro Ty jesteś, jak mówisz, Nocną Zjawą... - zaśmiałam się cicho - to ja równie dobrze mogę być krwiożerczą wróżką zebuszką z magicznym skrzydełkami - znów się zaśmiałam i zaczęłam chodzić w tę i z powrotem po krawężniku. - Co ja wygaduje? - dodałam cicho.
- Może zejdziesz tutaj, czy coś? - zapytałam
- Niby dlaczego mam schodzić? może mi się nie chcieć na przykład. - odpowiedział.
- Szczerze? Mam gdzieś czy co się chce czy też nie, ale jak proszę, abyś zszedł, to powinieneś to zrobić. Nie wydaje Ci się, że rozmowa z takiej odległości jest czymś dziwnym ? Zero kontaktu z rozmowcą...i jak tu się dogadać? Nawet nie mogę ocenić czy mówisz prawde, czy też nie. - jak zwykle musiałam strzelić jakąś długą i nie koniecznie ciekawą dla niego wypowiedz.
- Zacznijmy od tego...po co chcesz ze mną rozmawiać?
- A po to, że nigdy nie widzę tutaj nikogo oprócz mnie, mam na myśli w nocy. A jak już to napewno nie normalnych ludzi czy też nie ludzi.
- czyli myślisz, że jestem normalny? - zaśmiał się
- Wręcz na odwrót. Dlatego chcę pogadać...
Stanęła w miejscu tyłem do budynku i parzylam się na mokrą od coraz bardziej padajacego deszczu jezdnię.

Mett?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz