piątek, 15 lipca 2016

Od Michael'a c.d. Fumi

Wzdrygnąłem się lekko, czując chłodny powiew wiatru na policzkach i odsłoniętych dłoniach.
- Również nie mam zwykle sposobności na zawieranie trwalszych znajomości. Zbyt często zmieniam pracę, nie zapraszam nigdzie ludzi, nawet nie rozmawiam z nikim na głębsze tematy. Chyba, że spotkam kogoś interesującego, a takich ludzi niełatwo znaleźć. - Uśmiechnąłem się zadziornie, patrząc na dziewczynę. Po jej minie poznałem, że wychwyciła komplement.
- Jest w centrum kawiarnia, czy tam restauracja dla psów i ludzi... - powiedziałem, zamyślając się. - Chciałbym was zaprosić na kawę, co wy na to? - spytałem, spoglądając na Fumi i przenosząc wzrok na Kuro.
- Hmm... w sumie ciepła kawa w chłodny dzień to niezły pomysł - odparła z uśmiechem Fumi.
- No i nie trzeba będzie zostawiać psa na ulicy.
- Mhm...
- No dawaj, wiem że chcesz - zawołałem chrypliwie; miało to brzmieć zachęcająco i przyjemnie, ale wyszło jak zawsze. Wziąłem dziewczynę za rękę i pociągnąłem za sobą. - Jest zimno, wolisz siedzieć i marznąć?
Dziewczyna westchnęła i zdecydowała się pójść ze mną. Kuro popędził przodem, ciągnąc smycz z całej siły.
- A daleko jest do tej restauracji? - spytała, patrząc na mnie.
- Niezbyt, może damy radę dojść na piechotę.
Otoczeni przez wielkie budynki, byliśmy względnie osłonięci przed wiatrem, który zaczynał szaleć wokół. Wysokie, gwiżdżące dźwięki, które wydawał, przyprawiały mnie o rozstrojenie nerwów. Okolica była dość cicha, oddalona od centrum, a moje zmysły szalały od zbyt wielkiej liczby ostrzegawczych sygnałów. Instynkt człowieka wiecznie czujnego, bojącego się niespodziewanego ataku zewsząd potrafi być czasem naprawdę uciążliwy. Czułem na sobie spojrzenia ludzi z okien, słyszałem każdy szelest papieru czy brzdęk metalu. Istny lęk. Nagle zacząłem pojmować dlaczego to miasto tak szaleje na punkcie ghouli. Faktycznie nieprzyjemnie byłoby spotkać tu coś takiego.


Fumi, kontynuuj ^^
wybacz, że zostawiam Cię tak w środku opowiadania, ale pomysłami popiszę się w następnym xdd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz