Spojrzałam na Utę. Prawił jak typowy lekarz brakowało mu tylko kitla i tej takiej śmiesznej słuchawki. W tym momencie wyobraziłam go sobie w owym wyposażeniu, utwierdzając się tym samym w przekonaniu, iż powinnam trzymać wyobraźnię na wodzy. Bardzo krótkiej wodzy, gdyż owy widok w famtym momencie wydał mi się co najmniej śmieszny. Kto wie, może Uta sprawdziłby się w owym zawodzie?
Cóż, wracając do jego słów wychodzi na to, żeprzez następny tydzień aktywność fizyczna pójdzie w odstawkę. Zabawne, że kilka sekund może zawarzyć nad grafikiem nadchodzącego tygodnia, prawda?
Bum. Efekt motyla.
-Zapamiętam, mamo.-Odpowiedziałam, nim zdążyłam się zastanowić. Patrząc jednak po jego odpowiedzi, nie przejął się tym za bardzo, a potraktował tą uwagę w podobny sposób, jak Ja. Z humorem.
-No, mam nadzieje, młoda.-Uśmiechnęłam się lekko, słysząc to, ten jednak tylko skinął głową i poczochrał mnie po włosach, co mnie co najmniej zdziwiło i wprowadziło w cichutką nadzieję, że na mojej twarzy nie zakwitł właśnie dorodny pomidor. Na dworze zawsze możnabyło zwalić to na chłód, czy coś tym podobnego, w mieszkaniu jednak panowała dość ciepła temperatura. Głupio było mi z faktem, że zaniósł mnie aż tutaj (nie wspominając już o słowie "zaniósł" w tym zdaniu), za razem jednak wiedziałam, że sama bym się nie dotransportowała w to miejsce. No cóż, łamagą trzeba się urodzić.
-Wybacz za kłopot.-Powiedziałam po krótkiej chwili ciszy, tym samym ujawniając swoje myśli. Na prawdę potrafiłam sprawić czasem problem. Hmmm. Czasem? Właściwie, robiłam to dość często, w końcu, przy naszym pierwszym spotkaniu również mało co się nie przewróciłam (rożnica polega na tym, że teraz uszkodziłam so ie kostke, wtedy prawdopodobnie uszkodziłabym kark).Westchnęłam cicho, uświadamiając to sobie.
<Uta?>
środa, 13 lipca 2016
Od Zoji cd Uty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz